miroslaw skowron

i

Autor: "Super Express"

Mirosław Skowron o profanacji i wolności słowa: Barbaria prawicy, barbaria lewicy

2019-05-08 9:40

Akcja policyjna o 6 rano u kobiety, która domalowywała tęczę do świętych obrazków i rozwieszała to na mieście jest oczywistym absurdem. Tak oczywistym, że wydawało mi się, że zostanie powszechnie potępiona. Niestety nie została. Pomijam już to, że ktoś w policji był naprawdę dumny z tego, że tę kobietę „namierzano przez kilka dni”. Wygląda na to, że policja ma zdecydowany nadmiar wolnego czasu, albo Polska jest tak bajecznie bezpieczna, że mamy czas i środki na zajmowanie się takimi głupotami.

Części prawicy akcja policji się podoba. Nie rozumiem dlaczego. To, że w Polsce można być ściganym z przepisów kodeksu karnego, z urzędu, a nawet skazanym na więzienie za słowo lub działalność artystyczną jest barbarzyństwem. Podobnie jak barbarzyństwem jest ściganie kogoś z urzędu i możliwość posadzenia go do więzienia w związku z „mową nienawiści” np. wobec mniejszości. Co z kolei podoba się lewicy.

Rozumiem, dlaczego podoba się to niektórym politykom. Nie rozumiem jak może się podobać dziennikarzom i każdemu, normalnemu Polakowi. To dwie twarze tego samego zwyrodnienia.

Czy autorka tego rysunku chciała kogoś obrazić? Oczywiście, że chciała. I tłum polityków opozycji krytykujących (w tym wypadku słusznie) policję za tę akcję nie powinien udawać idiotów, że „tęcza nikogo nie obraża”. Oczywiście, że w tym przypadku miała obrazić.

Tylko co z tego, że miała obrazić?

Uważam, że wolno krytykować, śmiać się, a nawet niekiedy obrażać muzułmanów, katolików, żydów, gejów, białych, czarnych, prawicę i lewicę. Na tym właśnie polega wolność słowa. Oczywiście krytyka i żarty nie powinny przekraczać pewnych granic. Co więcej, niekiedy nawet kiedy te granice przekroczy i tak nie powinna być ścigana i podlegać wyrokom. Wiele żartów lub „prowokacji artystycznych” jest w złym guście. Nie oznacza to jednak, że za kiepskie żarty trzeba skazywać. Gdyby tak było, Karol Strasburger, Mistrz Polski w Rzucaniu Sucharami, odsiadywałby wyrok wielokrotnego dożywocia.

O tym, czy te granice zostały przekroczone, nie powinni jednak decydować politycy i policjanci. O tym, powinien decydować każdy muzułmanin, katolik, żyd, gej, biały i czarnoskóry, który poczuje się obrażony. I czy rzeczywiście tak było, czy to tylko przeczulenie obrażonego, powinien decydować sąd. Co najwyżej używając grzywny.

I marudziłbym dziś w tym komentarzu tylko na temat policji i przeczulenia prawicy gdyby Donald Tusk skorzystał z okazji, żeby siedzieć cicho. Tusk uznał jednak, że przy okazji idiotycznej akcji policji musi opowiedzieć się po stronie wolności słowa, tak jak kilka dni temu opowiedział się przeciwko dzieleniu Polaków.

Cieszy mnie to, że Tusk w każdym kolejnym przemówieniu odcina się od rzeczy, które za jego rządów były w Polsce normą. Mam nadzieję, że w kolejnych swoich przemówieniach były premier potępi akcję swoich służb w redakcji tygodnika Wprost, wojenkę z kibicami, zatrzymanie o 6 rano faceta od antykomora. Kto wie, jak się rozpędzi, może potępi nawet treść rozmów niektórych swoich ministrów nagranych „u Sowy”, a nawet wieloletnie tolerowanie mafii VAT-owskich i bierności rządów PO-PSL wobec ich działań?

Odwagi, Tusku musisz!