Mirosław Skowron

i

Autor: Anna Garwolińska Mirosław Skowron Redaktor działu Opinie Super Exrpessu

Mirosław Skowron, szef działu Opinie po przemówieniu Tuska: Opozycjo, uzgodnij zeznania

2019-05-06 6:03

Przemówienie Donalda Tuska zapowiadane było jako „bardzo ważne” i „przełomowe”. Hm, może uznaję inne rzeczy za ważne niż wielu komentatorów, ale mnie to przemówienie jakoś nie przełamało. Nie chodzi tylko o to, że Tusk po zbyt długim pobycie w Brukseli wpadł już w coś co nazywam „eurochrzanieniem”. Nawet się przed tym broni. Chodzi o to, że istotne przemówienie Tusk może wygłosić dopiero 4 czerwca. Dopiero wtedy, tak jak cała grupa polityków Platformy niechętnych Grzegorzowi Schetynie będzie wiedział, jaki wynik w wyborach wywalczyła Koalicja Europejska.

Jeżeli będzie niezły (i wcale nie musi być zwycięski), to nie będzie mógł zasugerować, by po jego powrocie Grzegorz się posunął, bo teraz on chciałby sobie trochę „pojednoczyć” opozycję. Jeżeli będzie kiepski, to może rzucić mu się do gardła. I wesprą w tym Tuska najwięksi dzisiejsi wazeliniarze Schetyny.

W przemówieniu Tuska padło jednak coś ciekawego. I nie chodzi już nawet o deklarację, że „trzeba będzie ustrój tak konstruować, aby był akceptowalny dla wszystkich, lub chociaż prawie wszystkich Polaków”. Choć jako przedstawiciela Polski Wschodniej cieszy mnie ta istotna zmiana. Program forsowany przez jego rządy w stosunku do mojej części kraju był przecież „konstruowany” inaczej. Jeden z prominentnych ministrów PO nazwał go nawet na taśmach „u Sowy” hasłowo: „ch… z Polską Wschodnią”.

Donald Tusk dodał jednak coś innego:

„Współcześnie rządzi słowo „albo”, a chciałbym żeby rządziło słowo „i”. (…) Jak to brzmi „my albo oni” i porównajcie to ze zdaniem „my i oni”. (...) To jest gramatyka konfrontacji: albo my, albo oni”. Żyjemy dzisiaj w czasie, w którym coraz częściej politycy stawiają nas przed takimi alternatywami, nie widzą żadnej możliwości łączenia, łączenia wartości, które nie powinny być sprzeczne”.

No to już było uderzenie w Schetynę i całą kampanię wyborczą zjednoczonej opozycji. W ostatnich wystąpieniach lider PO mówił przecież, że „ALBO silna Polska w Europie, ALBO partyjne państwo PiS. (…) ALBO dostatnia, demokratyczna Polska w mocnej Europie, ALBO to, co dziś”. Jakby to ujął Tusk, mówił jak ajatollah „gramatyki konfrontacji”.

Panie Tusk. Niech pan tam pogada ze swoimi i uzgodnicie wersje sprzedawane na zewnątrz, bo wam się cokolwiek rozjeżdżają. ALBO chcecie łączyć, uśmiechać się i miłować, ALBO jednak dzielić, dożynać i doprowadzić do tego, że jesienią różni tacy „będą wyskakiwać z okien”.

W tym przypadku pogodzić jednego z drugim się nie da.