Mirosław Skowron o Hofmanie: Gadający splot słoneczny [OPINIE SUPER EXPRESS]

2014-12-09 3:00

Poseł Hofman przemówił po kilku tygodniach milczenia. Na łamach tygodnika "W Sieci" mówi o spiskach i sugeruje ciemne siły lejące wodę na wiadome młyny. Według niego samolotowa wpadka jego i dwóch kolegów była "z góry zaplanowaną operacją" i "uderzeniem w splot słoneczny PiS". Czyli w Adama Hofmana.

"Splot słoneczny, który mówi", brzmi jak postać ze skeczu Monty Pythona. Jak "człowiek z magnetofonem w nosie". Oto poziom, do którego stoczył się polityk, który całkiem serio przebąkiwał o swoich ministerialnych ambicjach.

Gadający splot słoneczny nie zdradza co prawda, kto za tym spiskiem stoi. Kto wie, może ludzie Putina? Takiego Putina stać na wszystko. Mógł wepchnąć Hofmana z kolegami i ich żonami do samolotu. Mógł nawet wetknąć "źle znoszącym latanie" żonom posłów flaszki z alkoholem, kazać wnieść je na pokład i wypić swoje zdrowie. Taki Putin jest jak diabeł.

W tłumaczeniach Hofmana są jednak rzeczy wyglądające co najmniej na kluczenie. Hofman twierdzi, że wraz z kolegami wypełniał sejmowe druki, wiedząc już, że mają bilety na wspólny lot. Na str. 2 "Super Expressu" publikujemy te druki. Jakim cudem, skoro wiedzieli, że lecą razem, każdy z posłów wpisał inną godzinę przekroczenia granicy? Trzej dzielni podróżnicy wpisali je z równymi, dwugodzinnymi odstępami. Czy byli tak zamroczeni przez spisek Putina, że nie wiedzieli, o której lecą? Czy raczej wygląda na to, że umówili się, żeby ukryć fakt podróżowania razem?

Zobacz też: PiS ŻĄDA wyrzucenia Sikorskiego z Platformy Obywatelskiej! Co zrobi Ewa Kopacz?

Z rozmów z posłami PiS wiem, że Hofman nagrabił sobie u nich i u prezesa Kaczyńskiego już wcześniej. Sam wypad do Madrytu z żonami, jeszcze przed ujawnieniem rozliczeń, był prawdziwą bombą. Finisz kampanii wyborczej, politycy i działacze PiS zasuwają w całej Polsce na jak najlepszy wynik, a Hofman zmyka na kilkudniowy relaks do Hiszpanii przykryty "ważną delegacją"?

Panie Hofman, za pańskimi problemami nie stoją spiski dybiące na sploty słoneczne. Stoi za nimi wyłącznie pan i pańskie poczucie bezkarności. Z kontaktów dziennikarzy, ba!, z kontaktów samych działaczy PiS z panem wynika, że - mówiąc po ludzku - odbiła panu palma.

Nie wszyscy znoszą dobrze sławę i awanse. Pan zniósł je wyjątkowo źle. Całe życie był pan partyjnym działaczem i posłem, więc z punktu widzenia zwykłego człowieka nigdy w życiu nie zajął się pan uczciwą robotą. Miał pan być typowym produktem kulawej polskiej polityki. Okazało się, że i to pana przerosło. Okazał się pan tylko półproduktem.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail