PiS i Jarosławowi Kaczyńskiemu powinno być w tej sytuacji nawet głupio. Jan Maria Rokita, komentując kiedyś podziały na prawicy i monolit SLD, zapowiadał, że lewica też kiedyś ulegnie "polonizacji" i podzieli się na małe grupki. W kontekście tej wypowiedzi monolit prawicy pod ręką Kaczyńskiego może budzić podejrzenia, czy aby na pewno jest to jeszcze polska partia. Dla higieny i zachowania twarzy jeszcze przed wyborami wypadałoby wyrzucić kogoś na zbity pysk, najlepiej z łatką agenta i zdrajcy.
W całej tej sytuacji najtrudniej zrozumieć proces jednoczenia lewicy. To znaczy rozumiem, że w sytuacji pikujących sondaży i kompletnej martwicy trzeba było zrobić cokolwiek. Awantury w SLD osiągnęły już poziom, w którym za chwilę Leszek pokłóciłby się z Millerem, a Miller z Leszkiem. To, co wysmażył na weekendowym zjeździe SLD, jest jednak zaskakujące. Dlaczego?
Przed decyzją o zjednoczeniu SLD zamówił "bardzo pogłębiony sondaż". Wynikało z niego, że pod szyldem SLD może liczyć na 5 proc. Pod szyldem Zjednoczonej Lewicy może liczyć zaledwie na 3,5 proc. Co wybrał SLD? Oczywiście wybrał... start pod szyldem Zjednoczonej Lewicy. Dodatkowo utrudnił sobie sytuację, zapowiadając start jako koalicja. I zamiast niższego, 5-proc. progu będzie musiał pokonać próg 8- proc.
Trudno to zrozumieć. Nie potrafił tego wyjaśnić także Leszek Miller. Mam jednak kandydata, który potrafił niegdyś tłumaczyć ekipy prezentujące się jeszcze gorzej niż dzisiejsze SLD.
Przez niemal 20 lat trudno mi było zrozumieć, jakim cudem można reprezentować tak niski poziom jak polska reprezentacja w piłce nożnej. W obronie reprezentacji stawał wtedy komentator Dariusz Szpakowski, powtarzając, że co prawda reprezentacja niewiele potrafi, ale "nikt nie może jej odmówić ambicji i woli walki".
SLD atakuje dziś wyższy próg (koalicja) zamiast niższego. Decyduje się na start z pozycji 3,5 zamiast 5 proc. I choć lewica, podobnie jak nasze dawne reprezentacje, prezentuje niski poziom i niewielkie umiejętności, to przecież nikt nie odmówi jej ambicji i woli walki!
Zobacz: Andrzej Stankiewicz: Jesienią Paweł Kukiz może mieć poważne problemy