- Jest Dominik Kolorz, lider Solidarności Śląsko-Dąbrowskiej...
- Tak, i on akurat jest rozpoznawalny, a z Pawłem Kukizem znają się od wielu lat, podobno jeszcze z festiwalu w Jarocinie. Jednak to wyjątek. Poza tym choć Solidarność Śląsko-Dąbrowska pomagała Kukizowi w kampanii, zebranie podpisów i cały sukces Kukiz zawdzięczał bezpartyjnym samorządowcom i ruchowi JOW. Proszę zwrócić uwagę na list otwarty członków sztabu wyborczego. Przecież podpisani są pod nim pełnomocnik finansowy i pełnomocnicy wyborczy. Paweł Kukiz powinien sobie zdawać sprawę z tego, że start w wyborach prezydenckich jest zdecydowanie łatwiejszy niż w parlamentarnych. W których bez struktur trudno jest cokolwiek osiągnąć.
- Ale Solidarność Śląsko-Dąbrowska ma chyba struktury, które mogą być dużym wzmocnieniem?
- Pamiętajmy, że oprócz związkowców są wokół Kukiza ludzie z Kongresu Nowej Prawicy czy stowarzyszenia KOLIBER. Których poglądy ze związkami zawodowymi pogodzić będzie trudno.
- Ale może to odsuwanie działaczy jest krokiem w dobrym kierunku. Szczerze mówiąc, wątpię, by bohater afery starachowickiej Andrzej Jagiełło czy byli działacze Samoobrony mieli być wzmocnieniem dla jakiejkolwiek formacji politycznej.
- Ale czym innym jest odsunięcie Andrzeja Jagiełły, czym innym rezygnacja z ludzi, dzięki którym osiągnęło się sukces wyborczy. A sukces ten Kukizowi zapewniła osobista charyzma i rozpoznawalność, ale także sprawne struktury JOW i Bezpartyjnych Samorządowców. Jeśli tego elementu zabraknie, jesienią Kukiz może mieć problemy.
Zobacz: Grzegorz Sztolcman o walce z dopalaczami: Pomysł PiS i Piechy jest dobry