miroslaw skowron

i

Autor: "Super Express"

Mirosław Skowron: Dajcie spokój kibolom

2013-08-22 19:42

Premier Tusk, ministrowie i posłowie opozycji wzywają do zajmowania się „bandytami ze stadionów”. Redaktor Justyna Pochanke z TVN oznajmia, że "w Kancelarii Premiera gorąco jak na plaży", gdyż jeden minister przez drugiego zapowiada jak bardzo wezmą się za kiboli. I mam wrażenie, że w Kancelarii Premiera i Sejmie rzeczywiście było gorąco. Tak gorąco, że politykom to wyraźnie zaszkodziło. I zajmują się bzdurnymi, wydumanymi problemami.

Premier Tusk ma rozliczać ministrów Sienkiewicza i Biernackiego oraz prokuraturę z walki z kibolami. W jego ślady idzie poseł Adam Hofman z PiS i zapowiada, że "z bandytami trzeba bezwzględnie walczyć". Wszystko to w kontekście bójki kiboli z meksykańskimi marynarzami. I mam wrażenie, że wszyscy wspomniani panowie zajmują się bzdurami. Od walki z przestępcami, jeżeli popełnili przestępstwo jest policja, prokuratura i sąd. A nie politycy, którzy akurat chcą pajacować przed kamerami i udowodnić jakimi są twardzielami. Panowie, dajcie spokój kibolom i zajmijcie się poważnymi problemami, jakimi powinni zajmować się premier i ministrowie.

Czy naprawdę warto...

Mamy w Polsce jakieś 2.5 miliona bezrobotnych, 7.5 miliona emerytów. Ponad połowa młodych Polaków nie ma szans na własne mieszkanie, rzadko który na godną emeryturę. Nie widziałem jednak takiego wzmożenia i podobnych konferencjiw sprawie rozliczania ministrów z walki z bezrobociem albo zajęcia się sprawami emerytur. Ja nawet rozumiem, że łatwiej jest wyjść i wygadywać buńczuczne bzdury o "bandytach na stadionach" niż zająć się realnie bezrobociem i systemem emerytalnym. Wyborcy nie powinni jednak dać się na to nabrać.

Jak dużym problemem są kibole? Na stadionach ekstraklasy i pierwszej ligi zasiada łącznie może 100 tysięcy widzów. Jaka część z nich jest kibolami? 1-2 procent? To góra 2 tysiące ludzi. I z powodu 1-2 tysiąca ludzi rząd staje na głowie i zajmuje się "stadionowymi bandytami"?

Co się stało?

Przypuśćmy, że te 1-2 tysiące to naprawdę aż takie bestie, że to usprawiedliwia stawanie rządu na głowie i ośmieszanie się przez ministrów przed kamerami nieprzemyślanymi tekstami. Poszukajmy śladów tego zagrożenia, które by uzasadniało te nadzwyczajne środki o których lubią gadać politycy. Jest z tym słabo.

Ilu ludzi zostało ostatnio zamordowanych na stadionach? Hm... Zero. Może zatem doszło ostatnio na stadionach do starć po których ludzkie życie wisiało na włosku? Też nie. Były dwa transparenty, jeden głupszy od drugiego, ale to też słabo uzasadnia wzmożenie moralne polityków w sprawie kibiców.

Dobrze, podciągnijmy zatem pod takie groźne wydarzenie bójkę na plaży nad Bałtykiem albo w Łomiankach. Otóż jeżeli doszło tu do przestępstwa, to w takiej sytuacji naprawdę wystarczy policja i zwykły kodeks karny. Nie ma potrzeby napinania się przez premiera i jakichś nadzwyczajnych kroków.

Hobby premiera, to jego sprawa

Co się realnie wydarzyło w ostatnim czasie? Bójka kiboli Ruchu z Meksykanami na plaży, a także zajścia w Łomiankach z kibolami Legii. Oraz dwa głupie transparenty na stadionach.

Przepraszam bardzo, ale w porównaniu z problemami bezrobocia, braku przedszkoli, fatalnych perspektyw młodych albo emerytur to są jakieś kompletne bzdury, od których nie powinni być ministrowie ani szef rządu. Rozumiem szczególne zainteresowanie Donalda Tuska piłką nożną, ale obywatele jego hobby powinni mieć gdzieś i rozliczać go z czegoś innego.

Państwo sponsoruje Starucha

Politycy powinni dać spokój kibolom także dlatego, że ile razy się za to nie wezmą, to wszyscy Polacy muszą ponosić z tego powodu straty. Nie wierzycie? To poczekajcie jak zakończy się sprawa słynnego Starucha, przywódcy kiboli Legii. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że usiłowano go wrobić w handel narkotykami. Stosując przy tym areszt wydobywczy i zastraszając jego dziewczynę, żeby go nieco zmiękczyć.

Staruch nie jest moim bohaterem. Od ośmieszania się z wynoszeniem go na piedestał są politycy PiS i Solidarnej Polski. Interesuje mnie jednak to, że z pieniędzy polskich podatników państwo będzie musiało zapłacić Staruchowi odszkodowanie. Zamiast wydać je w sensowniejszy sposób. Będzie musiało, po jakiś czas temu Donald Tusk i jego ministrowie też mieli moment wzmożenia moralnego w sprawie kiboli. I ktoś wypełnił ich zalecenia.

Plaża. Wstęp wzbroniony!

Minister Bartłomiej Sienkiewicz powiedział, że „jeżeli ci ludzie nie zaczną się socjalizować, to państwo sięgnie po poważniejsze środki”. Jak to „zaczną się”? Czy państwo ma jakikolwiek pomysł na socjalizowanie tych ludzi po wygonieniu ich ze stadionów? Czy rząd liczy, że kibole po usunięciu ich ze stadionów sami z siebie siądą do książek, albo kupią lornetki i zajmą się ornitologią? Bo mam wrażenie, że cały pomysł zamyka się w tym, żeby przyłożyć im od czasu do czasu pałą i może coś się samo zmieni? Wbrew nadziejom ministra Sienkiewicza nie da się bowiem uchwalić takiego prawa, które zabraniałoby pojawiania się na plaży kibicom z Chorzowa, albo kibicom generalnie. Zgodnie z prawem można by zapewne jakoś zakazać pojawiania się na plażach w ogóle komukolwiek, ale to mogłoby się wyborcom nie spodobać.

Chuligani na stadiony

Obserwując też, jak rozpaczliwie polskie państwo nie radzi sobie z wieloma sytuacjami poza stadionami każe mi przypuszczać, że już lepiej pozostawić stadionowych chuliganów właśnie na stadionach. Niech zajmują się tam sami sobą. W takiej sytuacji są grupą skoszarowaną, jeżeli nie w jednym miejscu, to przynajmniej w jednym dniu tygodnia. Poza stadionem będzie to grupa rozproszona, przez cały okrągły tydzień.

Nawet, jeżeli klubom nic się z tym zrobić nie uda, to problem będzie dotyczył tych 100 tysięcy widzów na stadionach, a nie 38 milionów Polaków poza nimi.

Panowie, zmieńcie PR-owców i weźcie się za poważniejsze sprawy.