Mirosław Skowron

i

Autor: Anna Garwolińska Mirosław Skowron Redaktor działu Opinie Super Exrpessu

Mirosław Skowron: Czekając na polskich Kennedych

2017-11-04 3:00

Mirosław Skowron dla Super Expressu

Rząd Prawa i Sprawiedliwości wymyślił, że da samorządom możliwość ograniczenia sprzedaży piwa, wina lub wódki nawet od 22 wieczorem. W sklepach, ale także w pubach, restauracjach itd.

Dziwi mnie to nie tylko dlatego, że osobiście znam posłów PiS, którzy za kołnierz nie wylewają. Ba, niektórzy mogliby śmiało uchodzić za drugich importerów whisky po Stanach Zjednoczonych! Dziwi mnie to przede wszystkim dlatego, że takie przepisy są tak idiotycznie nieskuteczne, że nikt na trzeźwo raczej wymyślić by ich nie zdołał.

Nocna prohibicja. Nowa antyalkoholowa ustawa PiS

Po co zatem je wymyślono? Nie może przecież chodzić o mniejsze spożycie alkoholu. Wszędzie, gdzie podobne przepisy wprowadzano, rezultaty były wręcz odwrotne do zamierzonych. Kiedy mieszkałem w Wielkiej Brytanii, testowały to kolejne rządy, zakazując w większości miejsc sprzedaży alkoholu o 22 lub 23. Jak wyszło?

Otóż tak, że nigdy w życiu, nawet podczas wizyt w krajach postsowieckich w latach 90., nie widziałem tylu "naprutych" kobiet i nastolatków. Po wprowadzeniu ograniczeń wśród młodych zapanowała moda na tzw. binge drinking. Tłumacząc na nasze, jak najszybszego (bo zamykają o 22) zachlewania się do poziomu zatrucia. W Londynie zetknąłem się też z tzw. Oxford Street Race. Młodzi ludzie umawiali się odpowiednio wcześnie (bo w nocy przestają sprzedawać) i zaczynali pić, wchodząc na kieliszek lub kufel do każdej knajpy na tej długiej ulicy. Wygrywał ten, który doszedł najdalej i upadł ostatni. Nie poznałem zbyt wielu, którzy nie upadli przed 22.

Szykuje się huczna zabawa na uczelni Macierewicza? Zamówiono piwo za ponad 350 tys. zł!

Mam zatem wrażenie, że musi tu chodzić o jakiś inny, ukryty cel.

Pierwszy, który przyszedł mi do głowy w związku z wysoką pozycją w rządzie wicepremiera Morawieckiego - że może to być sygnał dla przedsiębiorczych Polaków, którzy zechcieliby wziąć swój los w swoje ręce. I śladem olbrzymich fortun czasów prohibicji w USA dać początek podobnym fortunom w Polsce. Te fortuny po zalegalizowaniu stworzyły przecież w USA mnóstwo miejsc pracy, dotowały uniwersytety, a nawet wydały z siebie członków Kongresu i prezydenta.

PiS chce ograniczyć Polakom piwo!

I drugi, już stricte polityczny. Za każdym razem, kiedy PiS jest wysoko w sondażach, a opozycja w rozsypce, liderzy PiS wymyślają coś takiego, co szanse wyborcze PiS może jakoś obniżyć. Jak nie głosowanie w Brukseli w sprawie Tuska, to najgorsze z możliwych rozegranie sprawy aborcji. Jak nie podniesienie pensji dla posłów, to akcyza na benzynę. A teraz wódka.

Dlaczego? Po co? Może dlatego, że przeżarte i przepite wojsko staje się mniej bitne, obrasta w tłuszcz i potrzeba mu manewrów?