W liście rozesłanym do szpitali można wyczytać, że kierownictwo placówek proszone jest o rozważenie, czy w czasie trwania ŚDM (i szczytu NATO, który już się zakończył) można nie wydawać przepustek osobom chorym. Pismo podpisane jest przez Marka Tombarkiewicza, wiceministra zdrowia. - Wymowa jest oczywista. Skoro ministerstwo prosi, to przecież trudno odmówić - dodaje Szulc. - Sytuacja wydaje się bardzo niepokojąca z uwagi na ograniczanie praw i wolności - ocenia Natalia Węgrzyn z Amnesty International.Zdenerwowania nie ukrywa też dr Krzysztof Klementowski (41 l.), kierownik działu psychiatrii szpitala w Miliczu. Spełniać prośby ministra nie zamierza. - Takie traktowanie pacjentów jest rodem z poprzedniej epoki. Do dziś można usłyszeć anegdotki, że 1 maja zamykano chorych w szpitalach, żeby władzy wstydu nie narobili - grzmi lekarz.
Zobacz także: Anja Rubik: Rządy PiS podcięły skrzydła Polsce!
- Już od dawna pacjenci zakładów psychiatrycznych nie są izolowani od społeczeństwa, a wręcz przeciwnie! Dzięki temu skuteczniej można prowadzić ich terapię - dodaje. Resort broni się, że list powstał po sugestii MSW. Milena Kruszewska, rzeczniczka Ministerstwa Zdrowia tłumaczy, że w piśmie nie ma mowy o zakazach. - Ideą przyświecającą wystosowaniu pisma było dobro osób dotkniętych zaburzeniami psychicznymi oraz konieczność zapewnienia bezpieczeństwa zarówno im, jak i innym uczestnikom - mówi Kruszewska. Z treścią listu zapoznali się już pracownicy Rzecznika Praw Obywatelskich. - To dyskryminacja osób chorych - analizuje Piotr Mierzejewski z biura RPO. - Przecież chorzy też mają prawo do prywatności, mogą mieć swoje plany, np. rodzinne. I nagle zakazuje im się spotkania z najbliższymi? - zauważa. RPO ma zwrócić się do ministra zdrowia o wyjaśnienie sytuacji.