Minister zdrowia powinien uchodzić za wzór do naśladowania w kwestii dbania o zdrowie i być promotorem zdrowego trybu życia. I tak jest w przypadku Łukasza Szumowskiego, którego kiedyś przyłapaliśmy na tym, jak przyjechał do pracy rowerem. Jak na kardiologa przystało, wie że najważniejsze to mieć serce jak dzwon. A co za tym idzie, używki powinny pójść precz. Ale jak się okazuje sam Szumowski ma na sumieniu małe "grzeszki".
W porannej rozmowie z Robertem Mazurkiem w RMF FM, minister został zapytany o podejście do legalizacji marihuany. Szef resortu zdrowia przyznał, że - Dane medyczne pokazują, że marihuana jest używką, która prowadzi do uzależnień. Po drugie zwiększa użycie pozostałych narkotyków - przekonywał minister. Dodał, że alkohol i papierosy, choć szkodliwe, to są obecne w kulturze europejskiej od wieków. A do tego, jak podał, przykłady krajów, w których marihuana została zalegalizowana pokazują, jak rośnie w nich problem z uzależnieniami.
Szumowski przyznał, że palił papierosy: - Paczkę dziennie, częściowo dzięki ustawie zakazującej palenie w miejscach publicznych, przestałem. Jak się okazało, że muszę stać na mrozie, gdzieś próbując zapalić papierosa, to stwierdziłem "chłopie, co ty robisz" - przyznał. Ale najbardziej zaskakujące było to, co powiedział po chwili. A chodzi o to, że Szumowski przyznał się do palenia marihuany! - Raz w życiu spróbowałem. Fatalnie się to skończyło.... Po prostu nie nadaję się do takich rzeczy... Ja chyba zbyt mocno reaguję na szczęście - powiedział uśmiechając się minister. Ale teraz minister nie tylko nie pali, ale też uprawia boks.