Nieudana próba odwołania
Opozycja chciała odwołania Przemysława Czarnka z fotela ministra edukacji i nauki. W czwartkowy wieczór odbyło się w Sejmie głosowanie nad wotum nieufności dla niego. Większość sejmowa zagłosowała za odrzuceniem tego wniosku, dlatego Czarnek utrzymał swoje stanowisko.
Nieco wcześniej szef resortu edukacji był gościem „Wieczornego Expressu”, gdzie musiał odpowiedzieć na niełatwe pytania. – Co się z panem stanie, gdy nie będzie pan już ministrem edukacji, bo nie wygracie wyborów? – Zakładam, że wygrywamy wybory i na jesieni dalej w resorcie będzie minister z PiS. Być może inne osoba – odpowiedział Przemysław Czarnek.
Prezes PiS rozdaje karty
– Chce pan być dalej ministrem edukacji? – Jeżeli PiS wygra, a jestem o tym przekonany w 100 procentach, zdecyduje o tym kierownictwo PiS z panem prezesem Kaczyńskim i panem premierem Morawieckim.
– Czyli podejmie się pan tego zadania ponownie? – Oczywiście, że tak, ja nie uciekam od tego absolutnie, jest mnóstwo rzeczy przygotowanych i niezrealizowanych w resorcie – stwierdził minister Czarnek.
Kolejne pytanie dotyczyło jego ambicji politycznych. – A może chce pan zostać premierem?
– Nie, dziękuję, funkcja ministra edukacji to bardzo ważna funkcja. Mamy w kierownictwie PiS wiele osób, które w razie potrzeby mogą zostać premierami. Ja znam swoje miejsce w szeregu.
Czarnek zastąpi Ziobrę?
– Plotki głosiły, że miał pan zakusy na zostanie ministrem sprawiedliwości. – Nie ja, tylko dziennikarze ze stacji telewizyjnych tak twierdzili. Na początku tej kadencji, gdy nie byłem jeszcze ministrem edukacji, wrzucono mnie w wirnik kandydatów na ministra sprawiedliwości. Niedawno drugi raz o tym czytałem. To nie moje intencje, tylko dziennikarzy, którzy tego rodzaju fakty prasowe kreują – odpowiedział minister.
– Czyli najlepiej pan czuje się w resorcie edukacji? – To nie kwestia samopoczucia, tylko realizacji punktów programowych, które są przede mną. Konsekwentnie je realizuję, punkt po punkcie – zakończył temat Przemysław Czarnek.
Listen on Spreaker.