Dwie pieczenie na jednym ogniu. Bortniczuk głosował podczas programu na żywo
Spostrzegawczością wykazał się Kacper Świsłowski. "Jeśli dobrze wypatrzyłem, to 20:07 minister sobie głosował "Lex Kaczyński" w trakcie programu" — napisał na Twitterze dziennikarz “Wprost”. Marszałkini Witek ogłosiła głosowanie 20:07, a wyniki podano po 20:09. Minister Kamil Bortniczuk, jak wynika ze strony Sejmu, oddał głos. Nie ma więc wątpliwości, że głosował podczas udzielania wywiadu Danucie Holeckiej. Polityk musiał zabłysnąć zatem sprytem, zręcznością i dobrą podzielnością uwagi. Jest czego pozazdrościć?
"Mam podzielną uwagę :)"
Kamil Bortniczuk odniósł się do wpisu Świsłowskiego. "Mam podzielną uwagę :)" - skomentował minister.
W wiadomości na zapytanie "Wprost", Bortniczuk potwierdził, że głosował zdalnie w trakcie trwania programu na antenie TVP Info. "Tak. Skoro są takie możliwości, to dlaczego miałbym ich nie wykorzystać?" - odpowiedział SMS-em polityk. W rozmowie z Interią przyznał, że głosował przy użyciu tabletu.
Co więcej, nie tylko on zdecydował się na takie rozwiązanie. Również poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski wziął udział w głosowaniu w formie zdalnej. Był wtedy gościem Agnieszki Gozdyry w "Debacie Dnia" w Polsat News.
Fiasko "Lex Kaczyński"
Ustawa nazywa "Lex Kaczyński" ostatecznie przepadła. Za odrzuceniem projektu głosowało 253 posłów, 52 było przeciw, zaś od oddania głosu wstrzymało się 37 posłów. "Lex Kaczyński" zawierało m.in. zapis, według którego pracodawcy mogliby żądać od pracowników oraz osób wykonujących na ich rzecz pracę na podstawie umów cywilnoprawnych, bez względu na to, czy przeszli oni chorobę i są zaszczepieni, podawania informacji o posiadaniu negatywnego wyniku testu diagnostycznego.