Leszek Miller pełnymi garściami czerpie z życia emeryta. Polityk w końcu nie jest zabiegany i może poświęcić się temu, co lubi. Znajduje czas na swoje pasje, ale też śledzenie polskiej polityki. W rozmowie z Konradem Piasecki były premier został zapytany o to, czy ma zamiar wystartować w przyszłorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Na pytanie o to, co by było, gdyby doszło do zjednoczenia PO, Nowoczesnej, SLD i PSL i wspólnego startu w wyborach, odpowiedział: - Ja najpierw muszę dowiedzieć się, jakie jest stanowisko mojej partii w tej sprawie i będziemy rozmawiać. W każdym razie nie mogę panu powiedzieć tak ani nie, dlatego że jeżeli szef SLD wzywa mnie i innych premierów SLD do startowania, to jeżeli panu powiem, że nie, to to będzie niegrzeczne w stosunku do szefa SLD.
Dziennikarz zapytał Millera, czy miło jest być na politycznej emeryturze: - Owszem, jest to stan, który daje mi wiele satysfakcji - przyznał rozpromieniony były premier. Widać, że emerytura służy Millerowi. Na jego Twitterze pełno jest zdjęć z rowerowych wycieczek i spacerów z pasmi: - To nie jest rozleniwianie się, to jest po prostu aktywność na innych polach życia. Bo pewnie nie jest to tajemnica, którą panu powiem, ale istnieje życie poza polityką - przyznał wesoło.
I dodał już bardziej filozoficznie: - Nie wierzę w życie pozagrobowe, ale wierzę w życie poza polityką - dodał.