Leszek Miller z synem

i

Autor: Witold Rozbicki/REPORTER Leszek Miller z synem

Miller nie zagłosuje na kandydata SLD. Kiedyś mocno uderzył w jego syna. Wybory samorządowe 2018

2018-10-15 10:49

Wybory samorządowe 2018. Wielu wyborców słysząc "SLD", myśli "Leszek Miller". Były premier jednoznacznie kojarzony jest z największą polską partią lewicową. Wieloletni szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej właśnie zdradził, na kogo odda swój głos w wyborach samorządowych 2018. Nie jest zaskoczeniem, że poprze kandydatów Sojuszu. Jest jednak jeden wyjątek...  Chodzi o polityka, który swego czasu mocno zalazł Millerowi za skórę.

Już w niedzielę, 21 października, odbędą się wybory samorządowe 2018. Komentatorzy w największym stopniu skupiają się na walce pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością a Koalicją Obywatelską. W walce o głosy we wyborach samorządowych 2018 nie próżnują jednak także inne formacje, takie jak Sojusz lewicy Demokratycznej - najsilniejsza polska partia początku XX wieku. Ostatnio kandydatów SLD poparł Aleksander Kwaśniewski, który apelował o to, by lewicy ponownie dać szansę. - Mam nadzieję, wierzę w to, że wybory samorządowe rozpoczynają powrót Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Koalicji Lewica Razem do głównego nurtu polskiej polityki, na główną scenę, do parlamentu. Ten pierwszy krok musi być uczyniony teraz, musi być związany z wyborami samorządowymi. Lewica w głównym nurcie polskiej polityki oznacza lepszą Polskę, oznacza więcej demokracji - podkreślił były prezydent na konwencji wyborczej komitetu SLD Lewica Razem.

Również inny legendarny już polityk SLD - Leszek Miller - w wyborach samorządowych 2018 popiera kandydatów partii, którą tworzył i której przez wiele lat był przewodniczącym. Jest jednak jeden wyjątek. Były premier zaznaczył, ze nie zagłosuje na Andrzeja Rozenka, któremu wytknął to, że kiedyś chciał powiesić ogromny plakat w centrum Warszawy, który uderzał m.in. w syna Millera.

"100 metrów kwadratowych czegoś takiego usiłował rozwiesić Andrzej Rozenek (kandydat SLD na prezydenta Warszawy w wyborach samorządowych 2018 - red.) na Placu Konstytucji, w centrum Warszawy. Aby uderzyć we mnie, a za moim pośrednictwem w SLD, za cel wybrał mojego syna. W Twoim Ruchu nie było bardziej zajadłego wroga Sojuszu niż Rozenek. Przy nim nawet Janusz Palikot był człowiekiem umiarkowanym" - ocenił Miller.  "Polityczne napaści na SLD dotyczyły także sfery programowej. Dzisiejszy kandydat na prezydenta Warszawy był za wydłużeniem wieku emerytalnego, przeciw referendum w tej sprawie, przeciw podniesieniu płacy minimalnej. We wszystkich tych i innych ważnych społecznie sprawach głosował w Sejmie inaczej niż SLD. Twierdził, że od Sojuszu różni go przede wszystkim liberalizm gospodarczy" - dodał były premier.

W ostatnich tygodniach myśli Leszka Millera są raczej z dala od polityki. Pod koniec sierpnia samobójstwo popełnił jego jedyny syn. - Nie zmienię świata, który mnie otacza ani się od niego nie odetnę, ale te sprawy nie są dla mnie najważniejsze. Nie ma minuty, żebym nie myślał, o tym co się stało. Teraz czuję się szczególnie odpowiedzialny za moich najbliższych, zwłaszcza za żonę i wnuczkę. Dwie najbliższe mi kobiety, które spodziewają się, że je w jakiś sposób ochronię. Wiem, że muszę temu oczekiwaniu sprostać - zdradził były szef rządu w rozmowie z tygodnikiem "Wprost". - Czynna polityka jest już poza mną - dodał. Pierwszego wywiadu po śmierci syna Leszek Miller udzielił "Super Expressowi. PRZECZYTAJ CAŁĄ ROZMOWĘ