Ustawy reformujące wymiar sprawiedliwości to najbardziej potrzebna zmiana ustrojowa w Polsce. PiS na jej przeprowadzenie miał dwa lata. Najpierw była cisza, a po niej w wakacje chybcikiem przeforsowane ustawy. Bez konsultacji, za to z babolami. Prezydent ustawy te zawetował, a niektórzy politycy i sympatycy partii rządzącej zamiast posypać głowy popiołem i czekać na ustawy autorstwa głowy państwa, już wydały wyrok i niedawnego idola, prezydenta Andrzeja Dudę, odsądziły od czci i wiary. I, gdy już zdezorientowany wyborca chciał zmienić swe preferencje mógł się zorientować, że jedną z głównych twarzy antypisowskiej opozycji broniącej rzekomo praworządności jest prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Nie dość, że afera reprywatyzacyjna obciąża ją politycznie, to jeszcze pani prezydent postanowiła zabłysnąć i oznajmiła, że pieniądze z grzywien za notoryczne niestawianie się na przesłuchania komisji weryfikacyjnej w sprawie reprywatyzacji zapłacą z własnych kieszeni mieszkańcy Warszawy. Trudno o lepszą reklamę dla samej komisji i działań PiS. Jakby tego było mało, w weekend światło dzienne ujrzały kolejne nagrania afery taśmowej. A na nich nie kto inny, jak Jaśniepan Radosław Sikorski. Były szef MSZ błysnął, oceniając, Grzegorza Schetynę, który - wg Sikorskiego - "ma knajacki styl - lwowskiego żulika". I na szefa PO na pewno się nie nadaje. Problem w tym, że dziś to właśnie ów pan o "stylu żulika" jest liderem największej partii opozycyjnej. A wiceprzewodniczącą owej formacji jest wspomniana już prezydent stolicy. Faktycznie - gdy alternatywą dla PiS ma być żulik i dama z kamienicą, partia rządząca o trwanie u władzy może być spokojna.
Zobacz: Kelner od afery taśmowej uciekł z kraju! Co teraz robi?
Przeczytaj też: Taśmy ks. Sowy nie miały związku z aferą taśmową?! Kto je nagrywał?
Polecamy: Proces w sprawie afery taśmowej. Kelner nagrywał polityków, bo myślał, że pracuje dla służb!