To właśnie Tusk junior w 2012 r. rozpoczął pracę na gdańskim lotnisku jako specjalista do spraw analiz ekonomicznych i marketingu. Jednocześnie podjął współpracę z OLT Express, czyli firmą szefa Amber Gold. Jak twierdził jej szef Marcin P. (33 l.), jako pracownik portu lotniczego młody Tusk miał przekazywać tajne informacje szefostwu OLT. - Michał Tusk może pogrążyć ojca - mówi nam Stanisław Pięta. I ujawnia kulisy dzisiejszego przesłuchania. - Tusk musi odpowiadać na nasze pytania samodzielnie, bez pomocy pełnomocnika. Oczywiście jego pełnomocnik będzie mógł zabrać głos - dodaje. Jego zdaniem pojawia się co najmniej kilka ważnych pytań do Tuska juniora. - Przede wszystkim, czy nie istniał konflikt interesów, jeśli idzie o pracę Michała Tuska dla gdańskiego lotniska i OLT Express. Inna sprawa to w ogóle kwestia podjęcia współpracy z OLT. Sytuacja, w której syn premiera wykorzystywany jest przez organizatorów olbrzymiego oszustwa do budowania pozytywnego wizerunku firmy, a szef rządu nadzoruje służby specjalne, które były nierzetelne w swoich działaniach, musi rodzić wiele wątpliwości - tłumaczy Pięta. Tymczasem Roman Giertych (46 l.), mecenas reprezentujący Michała Tuska, przekonuje, że w sprawie syna byłego premiera powtarzane są same kłamstwa. Czy będzie dziś towarzyszył Tuskowi juniorowi w Sejmie? - Nie udzielam informacji na temat swojej pracy zawodowej - rzucił krótko Giertych.
Zobacz: Już w środę Michał Tusk stanie przed komisją ws. Amber Gold