W Warszawie planowany jest we czwartek wielki protest rolników ze środowiska AgroUnii. Gościem Kamili Biedrzyckiej będzie lider ArgoUnii Michał Kołodziejczak, który wyznał, dlaczego właśnie na ten dzień zaplanowano protest. Chodzi o posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, które odbywa się w czwartek i jak wiemy, bardzo prawdopodobne, że poskutkuje kolejnym podwyższeniem stóp procentowych. Zdaniem ekonomisty Banku Pekao Piotra Bartkiewicza Rada Polityki Pieniężnej podniesie w czwartek stopy procentowe o 75 pkt. bazowych – powiedział PAP ekonomista, co więcej jego zdaniem to nie będzie ostatnia podwyżka stóp procentowych w tym cyklu.
CZYTAJ TEŻ: Grzegorz Schetyna rozgryzł Donalda Tuska! Taki jest jego sekretny cel [EXPRESS BIEDRZYCKIEJ]
Kołodziejczka jest zdania, że podnoszenie stóp procentowych źle wpłynie na rolnictwo i spowoduje zmniejszenie produkcji żywności: - To będzie miało taki wpływ. Wielu rolników czy przedsiębiorców produkujących żywność powie: ja nie inwestuję, bo im się to nie opłaca, bo dzisiaj są ukarany za to, że ja inwestowałem w Polsce. I produkcja będzie mniejsza, więc tego produktu będzie mniej. A dziś inflacja głównie pochodzi też z tego, że produktu jest za mało na rynku. Nie dlatego, że mamy za dużo pieniędzy, zaczynamy je wydawać na głupoty, tylko że jest zbyt niska produkcja wielu elementów - mówił lider Agrounii w Onet. O proteście i postawie Agrounii jej lider Michał Kołodziejczak porozmawia w "Expressie Biedrzyckiej".
DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD WIDEO
Michał Kołodziejczak wprost: Rządzą nami ekonomiczni idioci
Michał Kołodziejczak wyjaśnił, że protest dotyczy trzech elementów: pierwszy to podwyższanie stóp procentowych: - My jako młodzi ludzie wychodzimy z tym, za chwilę będziemy mieszkać w mieszkaniu o wymiarach budy dla psa, nie będzie nas stać na nic poza kredytem, który będziemy spłacać całe życie. (...) Nie dajmy sobie wmówić, że to luksus dla najbogatszych.(...) Rządzą nami ekonomiczni idioci - grzmi Kołodziejczak.
Szef AgroUnii odniósł się też do sprawy ukraińskiego zboża, jak mówi, powinno ono trafić do krajów Afryki, ale nie do Polski. Kołodziejczak mówi, że nie wyobraża sobie, by w przyszłym Sejmie go nie było. Kołodziejczak nie gryzł się w język, co prowadząca zwróciła mu uwagę, by uważał, bo za chwilę będzie miał proces: - A ja zapraszam do procesów - wyznał ostro.
Kołodziejczak został też zapytany o PiS i Kaczyńskiego oraz podejście władzy do rolnictwa. - Od wejścia do UE upadło 80 proc. gospodarstw produkujących żywność, np. hodujących świnie. Wyznaczam taką barierę czasu, bo to moment przełomowy. Państwo jest od tego, by słabszego podać rękę. A dopytany o słowa Kaczyńskiego o rozwoju rolnictwa w czasach rządów PiS, odparł: - Panie Jarosławie, obiecaliście 4 miliardy na nawóz, który miał być wysiany na wiosnę, pieniądze mamy dostać rzekomo w grudniu. Czy pan pomylił św. Mikołaja z kurczakiem? Zamiast na Wielkanoc dacie nam pieniądze na Boże Narodzenie Takie mam wrażenie, przestańcie robić propagandę, że polscy rolnicy dostali pieniądze na nawóz, a za to będą tańsze produkty.
Kołodziejczak wyznał, że chce być posłem, ale takim który zmienia rzeczywistość, i chce do Sejmu wprowadzić ludzi, którzy coś faktycznie zmienią. Przyznał, że jest pewny, że posłem zostanie. - Rzymkowski? To poseł? To popierdółka a nie minister, to nie poseł, to człowiek, który obraził nauczycieli! Nie zasługuje na to, by być ministrem. Ja nie chcę być zwykłym posłem, chcę być człowiekiem, który wprowadzi ludzi, którzy będą zmieniać.