Michał Karnowski

i

Autor: Wojciech Traczyk

Michał Karnowski: Retoryka Kaczyńskiego nie jest samobójcza

2010-11-23 17:07

Wybory samorządowe ocenia Michał Karnowski, dziennikarz: Jarosław Kaczyński grał w tych wyborach o kilka rzeczy. Chciał, po pierwsze, pokazać działaczom swojej partii, że trzyma w ręku sporą pulę mandatów poselskich. Po drugie, udowodnić, że dystans dzielący PiS od PO nie jest nie do nadrobienia. Po trzecie, że nadal jest drugą partią na polskiej scenie politycznej. Wszystko to udało mu się osiągnąć

„Super Express”: – Wynik wyborczy PiS sprawia, że prezes Kaczyński może chyba w głębi duszy powiedzieć: to koniec mojej partii?
Michał Karnowski: – Nie zgadzam się. Jarosław Kaczyński grał w tych wyborach o kilka rzeczy. Chciał, po pierwsze, pokazać działaczom swojej partii, że trzyma w ręku sporą pulę mandatów poselskich. Po drugie, udowodnić, że dystans dzielący PiS od PO nie jest nie do nadrobienia. Po trzecie, że nadal jest drugą partią na polskiej scenie politycznej. Wszystko to udało mu się osiągnąć i jednocześnie obronić swoją pozycję. Jeżeli uda mu się powstrzymać dalsze ubytki w partii i tchnąć w nią nowy oddech, to w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych ma szansę pobić się o dobry wynik.

Przeczytaj koniecznie: Rafał Chwedoruk: Publicyści żyją ...

– Ostra retoryka Kaczyńskiego broni się i przynosi wymierne rezultaty...
– Na pewno nie jest samobójcza. Zgadzam się z dr. Chwedorukiem, który na łamach „SE” mówi, że część publicystów i komentatorów żyje w matriksie. Zawsze oceniają działania Kaczyńskiego jako prowadzące do samozagłady. W ich oczach prezes PiS popełnia właśnie ostatni błąd, a sama partia jest już na dnie. Jeśli brać ich opinie serio, trzeba by się zastanowić, jakim cudem ten PiS istnieje.

Patrz też: Jacek Żakowski: Aż trudno ...

– Dobry wynik PiS może skutkować tym, że wbrew prognozom działacze nie będą odchodzić z ugrupowania. Pożar został ugaszony?
– Niewątpliwie wynik PiS poniżej dwudziestu procent, na który wskazywały przecież sondaże, byłby dla wielu jego członków bardzo poważnym sygnałem alarmowym. Kaczyńskiemu udało się to niebezpieczeństwo oddalić. Trzeba jednak zauważyć, że słabość PiS to tylko jeden z czynników, który jego członkowie biorą pod uwagę, myśląc o odejściu z partii. Zawsze aktualne pozostaje pytanie, dokąd mieliby odchodzić. O ile PiS ma wiele wad i słabości, to nowa inicjatywa pani Kluzik-Rostkowskiej nie wydaje mi się być kuszącą alternatywą. Przed secesjonistami bardzo długa droga, na której końcu znajduje się wynik, na dzień dzisiejszy oscylujący w granicach progu wyborczego.

Michał Karnowski
Redaktor naczelny w Polityce.pl