Znienawidzony przez Rosjan
Michaił Gorbaczow nie żyje, miał 91 lat. Jak czytamy w Rzeczpospolitej, do dzisiaj uważa się, że rozpoczęta przez niego w Związku Radzieckim pieriestrojka (reformy społeczne, ekonomiczne i polityczne) w 1985 r. oraz zakończenie zimnej wojny były najważniejszym osiągnięciem jego życia. Doceniony za to przez społeczność międzynarodową (dostał pokojowego Nobla w 1990 r.), nigdy nie został zrozumiany przez większość swoich rodaków.
Większość Rosjan (60 proc.) deklarowało chęć zachowania ZSRR, gdyby cofnięto czas. Po 30 latach rosyjskie społeczeństwo uważa, że dla kraju byłoby lepiej, gdyby do pieriestrojki w ogóle nie doszło. Uważają oni, że dzięki temu udałoby się zachować „jedność i porządek w kraju". -czytamy w dzienniku.
– W Rosji wciąż żyje i jest sztucznie utrzymywany mit o Gorbaczowie, który zburzył państwo. A przecież wiadomo, że podczas upadku ZSRR w 1991 roku nie opowiadał się za tym upadkiem. Dzisiaj ma zerowy wpływ na bieżącą politykę, ale ogromne znaczenie symboliczne – mówi „Rzeczpospolitej" Gleb Pawłowski, rosyjski politolog i były doradca Kremla.
Gorbaczow popierał aneksję Krymu
Dziennik przypomina, że choć Gorbaczow nie udzielał się publicznie, to jednak w 2011 roku, po masowych protestach antyrządowych, radził Władimirowi Putinowi, by nie startował w wyborach prezydenckich i odszedł z wielkiej polityki. Kilka lat później poparł aneksję Krymu, a w ubiegłym roku, składając życzenia gospodarzowi Kremla, stwierdził, że Putin „konsekwentnie zachowuje stabilność, zapewnia rozwój kraju i dba o interesy Rosji na świecie".
Ostatnio namawiał Putina do rozmów z prezydentem Bidenem i ostrzegał świat przez wojną atomową.