Planowane zmiany w maturach zapowiedziała minister Anna Zalewska. Szefowa resortu poinformowała, że sprawami odwoływania się od wyników matur, będą zajmować się dwuosobowe zespoły składające się z osoby ze środowiska akademickiego i doświadczonego egzaminatora. To właśnie te zespoły zajmą się podejmowaniem ostatecznych decyzji. Zalewska na spotkaniu senackiej komisji nauki, edukacji i sportu wytłumaczyła, że zmiany w maturach mają zostać wprowadzone, bo co roku ponad 4 tys. maturzystów odwołuje się od wyników. Szczególnie jeśli chodzi o wyniki egzaminów z biologii czy chemii, ponieważ te przedmioty są potrzebne, by dostać się na medycynę.
MEN chce więc pomóc uczniom, bo jak dotąd odpowiedzi dobre, ale nie sformułowane tak jak w kluczu odpowiedzi, nie są uznawane. - Są też takie pytania z biologii, gdzie czterech profesorów ma różne zdania na temat odpowiedzi, a wystawionego wyniku nie można zmienić - przekonywała Zalewska. Dodała też: - Chcemy od 2017 r., bo wcześniej nie jesteśmy w stanie tego zrobić, wprowadzić możliwość odwołania od wyniku podanego przez okręgową komisję egzaminacyjną. Będą eksperci powołani przy Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, będzie wykaz tych ekspertów, oczywiście ci eksperci dostaną wynagrodzenie za to.
Teraz ministerstwo planuje projekt i czeka na dyskusje w sprawie. Anna Zalewska zaznaczyła, że MEN chce, by na uczelniach wprowadzono kilka dodatkowych miejsce, dla osób z odwołań: - Będziemy prosić uczelnie, by przy uchwałach rekrutacyjnych zostawili 3-5 miejsc, na które mogą zostać przyjęte osoby z odwołań.
Minister wspomniała też o planie likwidacji testów dla uczniów klas szóstych. Będzie to miało wpływ na matury: - Likwidacja testu po szóstej klasie daje oszczędność kilkunastu mln zł, które będą potrzebne, aby ucywilizować wyniki z matury - wyjaśniła Zalewska.
Sprawdź: Umieścił w Internecie złośliwy film o Dudzie ma kłopoty. Sprawą zajęła się prokuratura