Mateusz Morawiecki niewątpliwie nie jest fanem niemieckiej dominacji w Unii Europejskiej. Polski premier w wywiadzie zwrócił uwagę, że jeszcze większy wpływ Berlina na decyzje wspólnoty nie byłby wcale niczym dobrym. Wystarczy spojrzeć wstecz, przekonuje Morawiecki.
- Jeśli ktoś proponuje, aby działania UE były jeszcze bardziej niż dotychczas uzależnione od decyzji niemieckich, co oznaczałoby zniesienie zasady jednomyślności, krótka retrospektywna analiza decyzji niemieckich powinna załatwić sprawę. Gdyby w ostatnich latach Europa zawsze postępowała tak, jak chciały Niemcy, czy znaleźlibyśmy się dzisiaj w lepszej czy gorszej sytuacji? - zapytał Mateusz Morawiecki.
Słowa Mateusza Morawieckiego o Kaczyńskim zaskakują. Porównał go do greckiej księżniczki
54-latek odniósł się do tego, że w kwestii rosyjskiej Polska ma większe doświadczenie od pozostałych krajów UE. W dalszej części wypowiedzi znalazło się zaskakujące porównanie Lecha Kaczyńskiego (+61 l.) do greckiej księżniczki Kasandry, jasnowidzącej z Troi, której gorszej sytuacji? na miasto nikt nie chciał słuchać.
- Polska nie ma monopolu na prawdę, ale w stosunkach z Rosją mamy znacznie większe doświadczenie niż inni. Prezydent Polski Lech Kaczyński miał rację, podobnie jak Kasandra przewidująca upadek Troi, gdy wiele lat temu powiedział, że Rosja nie zatrzyma się na Gruzji i sięgnie po więcej. I on też pozostał niewysłuchany - mówił Morawiecki.
Euractiv oddało głos Mateuszowi Morawieckiemu. Premier: W UE panuje oligarchia
Premier przekonywał w rozmowie z Euractiv, że ignorowanie głosu z Warszawy to nic nowego w ramach UE, w której stery trzymają Niemcy i Francuzi. Dlatego też ustrój panujący we Wspólnocie zdaniem Mateusza Morawieckiego, to oligarchia, a nie demokracja. Wskazywał, że tylko zasada jednomyślności chroni UE przed "tyranią większości" - Kompromis może nie zadowalać wszystkich w stu procentach. Gwarantuje jednak, że każdy głos zostanie usłyszany - przekonywał.
- To, że polski głos jest ignorowany, to tylko przykład szerszego problemu, z którym zmaga się dziś UE. Równość poszczególnych krajów ma charakter deklaratywny. Praktyka polityczna pokazała, że liczy się przede wszystkim głos Niemiec i Francji. Mamy więc do czynienia z formalną demokracją, ale de facto oligarchią, w której władzę sprawują najsilniejsi. Ponadto, ci silni popełniają błędy i nie są w stanie zmierzyć się z krytyką - podsumował Morawiecki.
Poniżej galeria, w której możecie zobaczyć, jak przez lata prezydentury zmieniał się Andrzej Duda