- Nasze prognozy wskazują, że emerytury wypłacane z systemu powszechnego będą coraz niższe. W niektórych przypadkach mogą wynosić w granicach 30 proc. ostatniego wynagrodzenia osoby ubezpieczonej - mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Uścińska. Co to oznacza w praktyce? Pracownik zarabiający 3 tys. zł na rękę może dostać zaledwie 900 zł emerytury! Nie lepiej wygląda sytuacja osób z wynagrodzeniem powyżej przeciętnej krajowej. Ten, kto otrzymuje obecnie 6 tys. zł pensji, według prognoz może liczyć na starość na 1800 zł świadczenia. - Trzeba uczciwie ludziom powiedzieć, że emerytury z powszechnego systemu nie będą wysokie i należy dodatkowo oszczędzać na starość - dodaje Uścińska.
Zobacz także: Anja Rubik: Rządy PiS podcięły skrzydła Polsce!
Czy jest jakaś rada na głodowe świadczenia? Według ekspertów rząd musiałby podnieść podatki (a tym samym nasza składka emerytalna byłaby większa), a także utrzymać, a nie obniżać wiek emerytalny. - Jeżeli mamy większą ilość emerytów w gospodarce i mniejszą ilość pracujących, to albo obniżamy emerytury, albo podnosimy podatki. W momencie kiedy będą tak niskie emerytury, będzie duża presja na różne jednorazowe dodatki do emerytur i podnoszenie innych świadczeń. A to można sfinansować przez podniesienie podatków. Można także utrzymać wiek emerytalny. Dlaczego? Bo starsze osoby i emeryci już raczej z kraju nie wyjadą, a młodzi pracujący, gdy zaczniemy podnosić podatki, w każdej chwili mogą to zrobić - komentuje Aleksander Łaszek (32 l.), główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju.