To kolejny przykład na to, że Kuchciński traktuje Sejm jak swój prywatny folwark i szasta publicznymi pieniędzmi. Mimo, że PiS rządzi dopiero nieco ponad rok, to marszałek Sejmu już po raz drugi daje posłom podwyżkę na biura. Przypomnijmy, że pierwsza była w maju tego roku i wyniosła lekko ponad 1000 zł - z 12 150 zł do 13 200 zł. Ale okazuje się, że to wciąż mało i Kuchciński postanowił znów hojnie obdarować 460 posłów!
"Super Express" dotarł do zarządzenia marszałków Sejmu i Senatu sprzed kilku dni w tej sprawie. "Wysokość miesięcznego ryczałtu na pokrycie kosztów związanych z funkcjonowaniem biura poselskiego, senatorskiego lub poselsko-senatorskiego wynosi 14 200 zł. Zarządzenie wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 2017 roku" - czytamy w zarządzeniu marszałków.
- Cóż, będzie więcej pieniędzy na tankowanie aut, wynajem biur czy zatrudnianie pracowników. Nasz marszałek to prawdziwy Święty Mikołaj - żartuje w rozmowie z nami jeden z posłów PiS. A roczny koszt podwyżek to gigantyczne 5,5 mln zł. - Spośród wszystkich ugrupowań w Sejmie tylko ruch Kukiz'15 sprzeciwia się tym olbrzymim podwyżkom. Politycy powinni zacząć oszczędności od siebie - komentuje nam wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka. O podwyżki na biura zapytaliśmy Kancelarię Sejmu, ale do momentu opublikowania artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi na zadane pytania.
Zobacz także: Kompromitacja Marka Suskiego na komisji Amber Gold