Przypomnijmy, że wypowiedź Marka Suskiego, która ukazała się w poniedziałkowym wydaniu naszej gazety wywołała medialną burzę – Posłowie mają 8 tys zł brutto pensji podstawowej (do tego dieta ponad 2 tys. zł – red.), więc jeśli nauczyciel dyplomowany ma z kawałkiem 5 tys zł brutto to jest to nieduża różnica między posłem a nauczycielem – powiedział w rozmowie z „SE” Marek Suski.
Okazało się, że jedną z osób, która poczuła się urażona tą wypowiedzią jest… żona Suskiego!
Teraz minister tłumaczy się z tych słów w mediach społecznościowych. - Jest mi niezmiernie przykro, że moje słowa wypowiedziane w Radiu Radom, które wyjęte z kontekstu stały się treścią artykułu w Superekspresie, uraziły wielu nauczycieli. Uprzejmie informuję, że nie było to moją intencją. Osobiście bardzo cenię i poważam zawód nauczyciela – napisał polityk na Twitterze. – Sam przez rok pracowałem w szkole, a moja małżonka jest nauczycielem dyplomowanym. Wiem ile trudu i miłości poświęcała swoim wychowankom. Wszystkich, którzy z powodu mojej wypowiedzi poczuli się urażeni, w tym również moją żonę, serdecznie przepraszam – dodał po chwili.
Warto dodać, że wypowiedź Marka Suskiego na temat nauczycielskich pensji padła w rozmowie z "Super Expressem".