Według tych stereotypów Polacy to dwa przeciwstawne narody. Jeden cechuje: tradycjonalizm, ksenofobia, nacjonalizm i wsobność - jak to określa wielki wychowawca Jacek Żakowski. Drugi naród to ci postępowi, modernizacyjni, europejscy, kosmopolityczni i otwarci na zmiany. Krótko mówiąc mamy w kraju Polaków i Europolaków.
Twórcy tego uogólnienia nawet nie wiedzą, że mówią prozą propagandy lat stalinowskich. I wtedy siły modernizacji wsparte przez postępowych księży patriotów walczyły z siłami wstecznymi. W budowaniu socjalistycznego szczęścia i wówczas przeszkadzali zacofani Polacy. A byli to głównie wielbiciele sanacyjnych porządków, kułacy i kler. Tak jak dziś postępowa inteligencja nie szczędziła wtedy sił, by wsteczny polski element wyedukować i wychować. Niestety, lata wytężonej pracy elit przynosiły marne rezultaty. Ciemny moherowy Polak wciąż nie poddał się reedukacji.
Przeczytaj koniecznie: Wszystkie felietony Marka Króla
Dychotomiczny podział opisała w "Rzeczpospolitej" Barbara Fedyszak-Radziejowska. Polskie społeczeństwo jest wiecznie zawstydzane i wystraszane - napisała - przez celebrytów i autorytety okrągłostołowe. Nieustannie dowiaduje się, że do czegoś nie dorosło, że daleko mu do standardów postępowego społeczeństwa. Niedawno podano np. informację, że niemal połowa Polaków nic nie wie o naszej prezydencji w UE! Rząd przygotował harmonogram narad i bankietów z elitami UE, a Polak ma to w nosie. Zakupiono peugeotów do wożenia elit, wydano setki milionów zł i nic. Połowa Polaków jest tak ociężała, że nie rozumie, iż nie samą pracą się żyje, ale prezydencją. Być może to wpływ prezydenta Czech Klausa, który uważa prezydencję za bezużyteczną fanfaronadę. Polski moher nie rozumie kolejnego sukcesu polityki zagranicznej Tuska. Polski moher potrafi tylko narzekać na najdroższy w UE gaz z Gazpromu, najdroższą benzynę, cukier. Teraz w Polsce nie tylko pieniądze szczęścia nie dają, ale nawet zakupy.
Niestety, wszystko wskazuje, że jeśli nie uda się zmienić połowy narodu na inny, to PO i jego postępaki poniosą klęskę. Walka utrwalaczy władzy ludowej trwa. Szwadrony Lisów, Żakowskich, Paradowskich, Wołków wspierane przez ludzi nauki dzielnie walczą z coraz bardziej agresywnym moherem. Autorytety oralne dziennikarstwa i nauki brak sukcesów w Europie i świecie rekompensują sobie poniżaniem części społeczeństwa. Ta pogarda wobec moherów daje im poczucie wyższości i własnej wartości.
Winston Churchill nie mógł zrozumieć "jak naród zdolny do wszelkich cnót heroicznych, utalentowany, waleczny, tak uporczywie powtarza kolejne błędy w niemal każdym aspekcie ich rządowego życia"- pisał o Polakach w swoich pamiętnikach. Jego odpowiedź jest brutalnie prosta: "Najdzielniejsi z dzielnych, często przewodzeni przez najpodlejszych z podłych" Chciałoby się rzec: Winston, ty Polaku!