Coraz częściej spotykam się z deklaracjami, że owe użyteczne dla PO pustaki nie boją się rządów Kaczyńskiego. Oni się nie boją, a ja się boję, czy zwycięzcy jesiennych wyborów dadzą sobie radę z ową szarańczą neofitów. Artystów, którzy zapewniają, że nie boją się PiS, rozumiem. Zdegenerowany rynek kultury, koncerty, występy publiczne, produkcja filmów, telewizje rządowe: wszystko to podlega władzy partii i rządu. Artysta, który zadrze z władzą, podobnie jak za PRL, a mamy II PRL, nie ma szans na zarobienie na życie. Od lat wykluczony Jan Pietrzak z trudem znajduje lokal na kabaretowe występy. Władza nie lubi Pietrzaka, co demonstruje skutecznie, a to działa wychowawczo na niezależnych konformistów. Co tam artyści, kiedy minister zdrowia prof. Marian Zembala, dotknięty do żywego krytyką lekarza, doprowadził do zawieszenia go na stanowisku. Krytykant ten ujawnił stan higieny na oddziale położnictwa. Dopiero bohaterska postawa premier Ewy Kopacz smoleńskiej uratowała nieszczęsnego ginekologa. Lekarz został przywrócony do pracy, ale toalety dla kobiet po porodzie pozostały zamknięte. Kiedyś obowiązywało hasło: socjalizm tak, wypaczenia nie. Obecnie w II PRL mamy jego nową wersję: pomunizm tak, wybaczenia nie. Ofiara Zembali to wyjątek potwierdzający tę regułę. Możliwe dojście do władzy opozycji jesienią wywołało falę pękania pustaków, bo żyć trzeba, a kasę ma państwo. W tym nowym nurcie odrywania się od obowiązujących dogmatów objawił się prezes NBP Marek Belka. Mówi PiS-em tak, że Kaczyński powinien wstydzić się swojej zachowawczości. Na łamach "GW" stwierdził, że "kapitał finansowy zaczyna podporządkowywać sobie państwa". W Polsce widać to gołym okiem od ośmiu lat, ale żeby prof. Belka tak brutalnie obnażył system? Pisowiec Belka uważa, że należy podnieść kwotę wolną od podatku. Przypomnę, że kiedy Merkel zazdrościła Tuskowi sukcesu gospodarczego, państwo pobierało i pobiera dalej podatek od nędzarzy zarabiających rocznie ponad 3200 zł. Belka chce także oskładkować wszystkie umowy o pracę i nie jest dogmatykiem wieku emerytalnego. Inteligencja to podobno zdolność do przystosowywania się do zmieniających okoliczności. Belka to zaprezentował, bowiem okoliczności ekonomiczne uległy gwałtownym zmianom. Tymczasem pękające pustaki czynią tak, gdyż nie chcą utracić koryta, bez którego nie potrafią żyć.
Marek Król: Pękające pustaki
2015-08-03
4:00
Myślenie ma przyszłość, a szczególnie myślenie o swoich interesach. Stąd wraz ze zbliżającymi się niechybnie wyborami nabrzmiały instynkt samozachowawczy każe coraz liczniejszym artystom, autorytetom oralnym i funkcjonariuszom mediów spojrzeć przyjaźnie na PiS.