"Super Express": - Prof. Chazan, sygnatariusz deklaracji wiary i dyrektor szpitala w Warszawie, który miał nie tylko odmówić zgodnej z prawem aborcji, ale także przedłużać badania, by upłynął ustawowy termin, kiedy może być ona dokonana, uważa, że trwa na niego nagonka. Ma rację?
Marek Balicki: - Nie dostrzegam jej. Problem wywołał pan prof. Chazan, podpisując deklarację wiary, w której napisane jest, że jej sygnatariusze nie będą w pewnym zakresie przestrzegać prawa, które powszechnie obowiązuje. Dramatyczna sytuacja, którą opisały media, dotyczyła już konkretnej pacjentki.
- Na razie mamy publikację medialną oskarżającą profesora i jego słowo, w którym oskarżeń się wypiera.
- Oczywiście, musimy poczekać na wynik kontroli, ale jeśli się to potwierdzi, pan profesor naruszył dwie zasady. Z jednej strony klauzulę sumienia, nie wskazując w odpowiednim czasie innego lekarza i szpitala, w którym pacjentka mogłaby zgodnie z prawem przerwać ciążę. Z drugiej zaś mógł zrobić jeszcze gorszą rzecz - złamał zasadę wykonywania zawodu lekarza.
Zobacz: Przypadek profesora Chazana. Lekarz katolik odmówił aborcji
- W jaki sposób?
- Lekarz musi podchodzić do pacjenta z empatią. Musi chcieć mu pomóc - ulżyć w cierpieniu, ograniczyć przyszłe zagrożenia. A jeśli zarzuty się potwierdzą, to prof. Chazan robił wszystko, żeby pacjentka nie mogła przerwać ciąży w sytuacji, kiedy nie tylko płód dotknięty jest nieuleczalną wadą rozwojową, lecz także utrzymywanie patologicznej ciąży stanowi zagrożenie dla zdrowia większe niż przerwanie tej ciąży. Jako lekarz jestem zdruzgotany. Lekarz bowiem nie może być okrutnikiem i zwiększać cierpienia pacjenta.
- Czy w razie potwierdzenia się medialnych zarzutów powinien dalej być dyrektorem szpitala?
- Nie ma łapanki na lekarzy. Zostaje nim ten, kto chce. Lekarz powinien pomagać i przyjaciołom, i wrogom. Jak się jest lekarzem katolikiem, pomaga się wyznawcom innych religii i innych światopoglądów. Ksiądz ma prawo nawracać, ale nie ma do tego prawa lekarz. Zarzuty wobec profesora pokazują, że mógł wykorzystywać biały kitel do siłowego nawracania pacjentów. Takie zachowanie nie pozwala na pełnienie funkcji dyrektora publicznego szpitala.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail