Marcin Makowski

i

Autor: Materiały prasowe Marcin Makowski

Marcin Makowski o zatrzymaniu Bartłomieja M: Można się było tego spodziewać [WYWIAD]

2019-01-29 5:00

Publicysta "Do Rzeczy" i Wirtualnej Polski o kłopotach byłego bliskiego współpracownika Antoniego Macierewicza.

„Super Express”: – Bartłomiej M. i Mariusz Antoni K. – to najbardziej znani zatrzymani przez CBA w sprawie nieprawidłowości w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Zdziwiło to pana?
Marcin Makowski: – W polityce pewne rzeczy można przewidzieć i w kuchni polityczno-dziennikarskiej od jakiegoś czasu można się było takich rozstrzygnięć spodziewać. Może nie samego aresztowania, ale zainteresowania Bartłomiejem M. i całym środowiskiem PGZ. O tym, że są tam nieprawidłowości, mówiło się w zasadzie otwartym tekstem. Zaskoczeniem może być moment i skala zatrzymań.
– Niektórzy sugerują, że za tymi zatrzymaniami stoją wewnątrzpisowskie rozgrywki frakcyjne. Czy tak rzeczywiście może być?
– Nigdy do końca nie będziemy wiedzieli, czy to nie jest upieczenie kilku pieczeni na jednym ogniu. Teoretycznie może to być to próba zdyscyplinowania Antoniego Macierewicza, którego bliskim współpracownikiem był Bartłomiej M., a który miał tworzyć jakiś konkurencyjny dla PiS projekt polityczny z o. Rydzykiem. Czasami też takie kozły ofiarne się wystawia. Stają się nimi osoby, które kiedyś były związane z partią, ale dziś ich związki są już dużo luźniejsze, funkcjonują poza jej orbitą, więc są łatwymi celami. Moim zdaniem kierownictwo PiS wiedziało, że ten problem prędzej czy później wybuchnie i wolało tę minę zdetonować na własnych warunkach, w dogodnym dla siebie czasie, zanim jeszcze kampania wyborcza rozpocznie się na dobre. I chyba tymi ostatnimi kryteriami czytałbym tę sprawę.

– I jakie będzie to miało konsekwencje dla PiS? Miała być sanacja państwa, a trzeba zatrzymywać swoich. A może zwycięży narracja, że w PiS nie ma świętych krów i, jak trzeba, potrafią w partii odstrzelić czarne owce.
– Na pewno niekorzystna dla PiS będzie sytuacja – już podłapywana przez opozycję – że zapowiadając rozliczenia z poprzednikami, do aresztu wędrują głównie byli lub obecni politycy tego obozu politycznego. Oczywiście PiS kontruje tę narrację opowieścią o innych standardach, o tym, że PO chroniła swoich, a PiS ich rozlicza. A prawda jest taka, że w tak spolaryzowanym społeczeństwie obie narracje zagrają u tych, u których trzeba.
Rozmawiał Tomasz Walczak