"Super Express": - Proste pytanie: kto z rządów Platformy Obywatelskiej odpowiada za ten bałagan w sprawie smoleńskiej?
Marcin Kierwiński: - Warto powiedzieć, że prokurator Pasionek przedstawił niekompletne dane, a to zawsze robi się z jakiegoś powodu. Wydaje się, że prokuratura pod rządami PiS manipuluje w tej sprawie. Kwestiami sekcji zwłok nie zajmowali się politycy, ale prokuratorzy. W tym także prokurator Pasionek. Dziś mówi, że nie ma ostatecznych opinii, a jednak coś przedstawia.
- Ostateczna opinia nie zmieni tego, że ciała ofiar są pomieszane, a Platforma oponowała przeciwko ekshumacjom.
- Rozmawiamy o wrażliwym temacie i staram się ważyć słowa. Zwróćmy jednak uwagę, że nie przez przypadek w wielu katastrofach lotniczych państwo decyduje się na wspólne mogiły. Nikt, kto nie widział, w jakim stanie znajdują się ciała ofiar takich katastrof, nie zdaje sobie sprawy, jak to wygląda. Nie chcę porównywać tych tragedii, ale tak bywa. Choćby po katastrofie w Kabatach w przypadku 1/3 ofiar.
- Po sekcjach, w których mogli uczestniczyć polscy prokuratorzy.
- Odeślę pana do wystąpienia prok. Seremeta. Niezależny prokurator generalny podkreślał w 2012 r., że od strony formalnoprawnej wszystko odbywało się zgodnie z polskim prawem.
- Prokurator Pasionek przyznał, że przy sekcji zwłok w Moskwie nie było polskiego prokuratora. Nie zwróciła na to uwagi Ewa Kopacz, najwyższa reprezentantka polskich władz.
- Ewa Kopacz poleciała tam na własną prośbę w chwili, kiedy wielu innych decydowało się szybko stamtąd wracać. To nie politycy zlecają ani przeprowadzają sekcje zwłok. Wolałbym też pełnej informacji w tej sprawie, a nie jednego zdania wtrąconego na konferencji. Chciałbym też informacji, na jakiej podstawie dokonano identyfikacji ciała prezydenta Kaczyńskiego, kto jej dokonał...
- Litości, jeśli pan powie, że za ten bałagan odpowiedzialni są politycy PiS, to chyba zasłabnę. Nawet rodzina musi to robić w obecności prokuratora!
- I niech prokuratura skieruje te pytania do samej siebie. Zwłaszcza prokurator Pasionek. Prokurator Pasionek nie podnosił kwestii nieprawidłowości.
- Ewa Kopacz nie powinna na to zwrócić uwagi? Nikt nie ponosi odpowiedzialności politycznej za to, co tam się działo?
- Nie jest rolą polityków wskazywanie osobom odpowiedzialnym, co mają robić przy identyfikacji zwłok. Politycy z kancelarii prezydenta Kaczyńskiego także nie zgłaszali wątpliwości. Mówili nawet, że identyfikację przeprowadzono z zachowaniem godności.
- Pamiętam, jak politycy PO sprzeciwiali się potrzebie ekshumacji ciał ofiar katastrofy...
- Zwracam uwagę, że mówiliśmy, że jest grupa rodzin ofiar, która nie godzi się na ekshumację i trzeba to uszanować. Jeżeli są rodziny, które sobie tego życzą, to można je przeprowadzić.
- Po tych dziewięciu już skandalach z pomieszaniem ciał ofiar przyzna pan, że do ekshumacji jednak powinno dojść i niepotrzebnie się sprzeciwialiście?
- A przyzna pan, że ciąg zdarzeń w tym tygodniu, przeciek medialny o wynikach ekshumacji, przesłuchanie Ewy Kopacz i konferencja prokuratora Pasionka nie wyglądają na przypadek?
- Nie wyglądają, ale to jakoś zmienia sytuację, że już w dziewiątym grobie odkryto pomieszane zwłoki?
- Nie. Ale mówimy o ekshumacjach, które przeprowadzono w kwietniu. I teraz po jednym z gorszych w ostatnich miesiącach tygodni rządów PiS, kiedy nie wytłumaczyli się ze śmierci na komisariacie, po haniebnym antyeuropejskim wystąpieniu premier Szydło, nagle z gazet dowiadujemy się o wynikach ekshumacji. I prokuratura trzy dni milczy, po czym przekazuje wybiórcze dane.
- Po dziewiątym przypadku pomieszania ciał. Zestawienie tej informacji z naciskami polityków PO, by do ekshumacji nie doszło, sprawia wrażenie, że wiedzieliście, co tam można znaleźć. I chcieliście to tuszować.
- Tu pan formułuje polityczną tezę. Jeżeli ktoś to wiedział, to prokuratura, w tym prokurator Pasionek. Podkreślam jeszcze raz, to nie rząd, premier czy minister decyduje o sekcjach zwłok.
Zobacz: Kolejny skandal ekshumacyjny! Szczątki sześciu ofiar w grobie stewardesy