"Super Express": - Ponad 33 proc. Polaków rezygnuje z wykupienia leków z powodu ubóstwa. Połowa z tych rezygnujących to seniorzy. To dane Naczelnej Izby Aptekarskiej. Załamujące - trzeba przyznać.
Prof. Ryszard Bugaj: - Niestety, nie jest to dla mnie zaskoczenie. Nierówności społeczne w Polsce wzrosły dramatycznie. Co gorsza, nawet przy tych alarmujących danych problem tego rozwarstwienia nie dotyczy przede wszystkim ludzi starszych. W innych wymiarach w najgorszej sytuacji pozostają rodziny wielodzietne.
- Przy kwestii leków widać przede wszystkim problemy ludzi starszych.
- Tak, a dodatkowo w przypadku emerytów nie docenia się też innego problemu. Koncentrujemy się na tym, jakie jest to pierwsze świadczenie po przejściu na emeryturę. Zapomina się, że ta waloryzacja świadczenia jest bardzo skromna. To zaledwie 25 proc. średniego wzrostu płac. Przy czym te płace w Polsce rosną bardzo wolno. Co więcej, emeryt przechodząc na świadczenie, jest zazwyczaj jako tako zagospodarowany w swoim domu. Problem w tym, że kiedy minie 10 lat, pojawia się potrzeba wymiany jakiegoś sprzętu w domu. Zaczyna też ostrzej chorować. I te problemy zaczynają się nawarstwiać. Mówiąc o emerytach, musimy pamiętać o tych waloryzacjach.
- Te same dane sprzed zaledwie 5 lat, z 2009 roku, pokazywały, że leków nie wykupowało 25 proc. Polaków. To dość duży wzrost w ciągu 5 lat.
- Nie ma dobrych, uniwersalnych danych, ale w przypadku tej biedy może być jeszcze gorzej. Jeśli weźmiemy pod uwagę postępujący proces komercjalizacji świadczeń społecznych, np. ochrony zdrowia, to te nierówności mogą być jeszcze bardziej dolegliwe. Ten proces postępuje. W Polsce niewiele też wiemy o zróżnicowaniu dochodów pieniężnych.
- Dlaczego?
- Nasze dane pochodzą z badania budżetów domowych przez GUS. Doskonale wiemy jednak, że GUS "uciekają" z tych danych ludzie zarówno najbogatsi, jak i najbiedniejsi. Z całą pewnością te dane są niedoszacowane.
- W tej sytuacji parlament odrzucił projekt ustawy o bezpłatnych lekach dla seniorów, rencistów, emerytów, weteranów obejmujący tych, którzy przekroczyli 75. rok życia i którzy otrzymują świadczenia poniżej 845 zł miesięcznie. Siłą rzeczy nie była to jakaś wielka grupa. Polski naprawdę na to nie stać?
- Ależ stać. Owszem, można dyskutować, jaka jest najlepsza droga rozwiązania tego problemu. Być może inna. Natomiast ten argument, że Polski nie stać... Rozumiem, że tych dżentelmenów stać na te kolacje dla dwóch osób za 1000 zł. Dyskusja z nimi to zawracanie głowy.
Zobacz: Cezary Gmyz: To kompletny paraliż służb specjalnych
- Senator Jan Libicki z Platformy był dumny, że powstrzymał darmowe leki dla najuboższych po 75. roku życia...
- Koledzy z Platformy powstrzymali go poprzednio z ustawą antyzwiązkową. Tu nie powstrzymali. I Platforma za to w wyborach oberwie.
- Mamy rok rocznic, teraz będzie ta nieokrągła, Porozumień Sierpniowych. Dopiero co minęła ta czerwcowa...
- Rzeczywiście przychodzą do głowy smutne refleksje, bo wcale tak być nie musiało. Oczywiście są kraje, które mają te nierówności znacznie większe niż Polska - myślę tu o Rosji czy Ukrainie.
- Wolałbym, żebyśmy porównywali się jednak z nieco innymi krajami...
- To prawda, powinniśmy porównywać się z innymi. I nie myślę tu nawet o Niemczech czy Szwecji. Wystarczy porównać się z Czechami czy Węgrami. Tam te nierówności społeczne są dużo mniejsze. Ta różnica jeszcze bardziej wychodzi w nierównościach majątkowych. Polska jest chyba jedynym krajem z tych rozwiniętych, który nie ma podatku spadkowego. Życzę panu Kulczykowi zdrowia, ale kiedy on odejdzie, może zostawić swoim dzieciom cały majątek, bez grosza podatku. I to pogłębia nierówności.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail