Magdalena Ogórek odpoczywa po stresach kampanii wyborczej i nabiera sił po porażce. Dla poprawy samopoczucia wybrała się już do fryzjera, żeby odświeżyć fryzurę. Po wyjściu z salonu wyglądała olśniewająco - jej nowy look aż prosił się o piękną sesję. Zapewne dlatego była kandydatka SLD nie była zdziwiona, kiedy odebrała telefon z propozycją od Playboya! Wyraźnie nie domyśliła się, że jest wkręcana, więc dziennikarz Rock Radia, podając się za redaktora magazynu, brnął dalej.
- Jako piękna kobieta nie może być pani zdziwiona, że taki magazyn jak Playboy się panią interesuje. Czy byłaby pani chętna udzielić nam wywiadu i przyjść na sesję zdjęciową? - pytał Ogórek. Co ona na to? Zainteresowała się wywiadem, ale temat sesji potraktowała bardzo ostrożnie.
- Jeżeli chodzi o wywiady, to ja wywiadu chętnie udzielę, natomiast jeżeli chodzi o zdjęcia, to zdjęcia tylko i wyłącznie że tak powiem klasyczne, o charakterze bardziej śmiałym absolutnie nie wchodzą w grę - zadeklarowała.
Redaktor tak łatwo się nie poddał, próbował jeszcze przekonać Ogórek do sesji.
- Playboy w tym momencie jest taki bardziej life-stylowy, tutaj nie chodzi o takie zdjęcia zupełnie rozbierane, ale żeby tam kawałek ciałka pokazać, kawałek piersi - wie pani, udko... - nalegał. Ale była kandydatka SLD była stanowcza: - Jeżeli chodzi o zdjęcia dla Playboya, to ja mam duży dystans. Wywiad owszem - oświadczyła.
Więcej entuzjazmu wzbudziła za to u Ogórek kolejna propozycja dziennikarza. Zapytał, czy w grę wchodziłaby w takim razie sesja dla magazynu Shape. - To już myślę chyba szybciej - zainteresowała się. Rozmowa skończyła się na deklaracji, że Magdalena Ogórek kupi w kiosku magazyn, dobrze przyjrzy się stylistyce zdjęć i oddzwoni, jeśli jej się spodoba.
Zobacz też: Magdalena Ogórek przegrała wybory, więc przyszedł czas na relaks