Jako szef MON Macierewicz woził się luksusowym, ministerialnym BMW. I jeszcze się będzie wozić przez niecały miesiąc. Takie są bowiem przepisy.
- Żandarmeria Wojskowa ochrania ministra obrony narodowej przez 30 dni od zaprzestania pełnienia przez niego funkcji, chyba że wcześniej chroniona osoba sama z tego zrezygnuje - potwierdza ppłk Artur Karpienko, rzecznik prasowy Żandarmerii Wojskowej. Ale po tym okresie Macierewicz wcale nie rozstanie się ze służbową limuzyną. Wszystko dlatego, że został szefem podkomisji smoleńskiej. A zgodnie z decyzją z 26 kwietnia 2017 r., którą. wydał sam Macierewicz jeszcze jako minister, samochód funkcyjny przysługuje właśnie przewodniczącemu podkomisji.
Według polityków opozycji to marnotrawienie publicznych pieniędzy. - Chyba pan żartuje!? Żenujące bizancjum na czterech kółkach. To jest chyba choroba władzy, żeby przyznawać samochód dla przewodniczącego podkomisji, i to takiej, która nawet nie potrafi przedstawić harmonogramu swoich prac - uważa poseł PO Krzysztof Brejza (35 l.).
O samochód dla szefa podkomisji pytaliśmy już kilka miesięcy temu. Kiedy przewodniczącym został Kazimierz Nowaczyk (68 l.). Resort już wtedy ignorował nasze pytania o koszty używania auta. Podobnie było z naszymi pytaniami dotyczącymi Antoniego Macierewicza. MON chwali się jedynie, że były minister obrony narodowej będzie swą funkcję pełnił społecznie.
Zobacz także: Kaczyński sam pozbył się Macierewicza, ale posłowie PiS nie mogą powiedzieć prawdy