Beata Gosiewska ŻĄDA 5 mln za śmierć Gosiewskiego

2016-10-28 7:00

Europosłanka PiS Beata Gosiewska (45 l.), która ma na koncie 2 mln zł, żąda gigantycznej rekompensaty za śmierć męża Przemysława Gosiewskiego (?46 l.), który zginął w katastrofie smoleńskiej. Dla siebie i dwójki dzieci chce 5 mln zł! - Wstyd! Jej pazerność nie zna granic! - komentuje Paweł Deresz (79 l.), który w katastrofie smoleńskiej stracił żonę.

Jak podał portal OKO.press, Gosiewska w trzech wnioskach żąda po 1,25 mln zł zadośćuczynienia dla niej i każdego z dwojga niepełnoletnich dzieci oraz dodatkowo po 400 tys. zł odszkodowania. Chce także, aby każdemu z dzieci przyznano po 72 tys. zł wyrównania renty oraz dodatkowej renty w wysokości 2 tys. zł miesięcznie. W sumie 5 mln zł. - Może żądać i 10 mln! Od tego są procedury, żeby tego typu oczekiwania weryfikować. Na razie pani Gosiewskiej nie widziałem. Są oczekiwania i realne możliwości. Ja też bym chętnie kilka złotych zarobił, ale co innego jest chęć, a co innego realna rzeczywistość - komentuje mec. Andrzej Lew-Mirski (65 l.), pełnomocnik resortu obrony narodowej, który zawiera ugody z bliskimi ofiar w ramach zadośćuczynień.

Z kolei Paweł Deresz, który stracił w katastrofie smoleńskiej żonę Jolantę Szymanek-Deresz (?56 l.), nie pozostawia na Gosiewskiej suchej nitki.

Zobacz także: Wdowa po Przemysławie Gosiewskim ŻĄDA 5 milionów za SMOLEŃSK

- Europosłanka pokazuje swoją pazerność. To przerażające! Wstyd! - komentuje dla nas Deresz.

Z kolei Beata Gosiewska tłumaczy swoje żądania tym, że mieszka w małym "mieszkaniu o pow. 48 mkw., stanowiącym własność matki Przemysława Gosiewskiego" i potrzebuje pieniędzy na terapię dla córki dyslektyczki. "Dotychczasowa renta nie pozwala na kontynuowanie zajęć terapii sensorycznej" - cytuje portal OKO.press.

Ale zapomniała dodać, że jest milionerką. W ubiegłym roku jako europosłanka PiS zarobiła około 400 tys. zł, a na koncie, jak wynika z jej oświadczenia majątkowego, maok. 2 mln zł oszczędności. Gosiewska nie widzi jednak w swoim gigantycznym żądaniu nic złego. - Jaki to ma związek z zadośćuczynieniem za poniesione krzywdy? - powiedziała Beata Gosiewska w wywiadzie dla Superstacji. - Ta kwota jest średnio cztery razy niższa niż w podobnych sprawach kwoty na poziomie średniej europejskiej - dodała.

Przypomnijmy, że po katastrofie smoleńskiej ona i jej dwójka dzieci otrzymali zadośćuczynienie - po 250 tys. zł, a Kancelaria Sejmu wypłaciła wdowie 100 tys. zł odszkodowania. I ciągle jej mało!