Łukasz Warzecha w "Super Expressie": Sienkiewicz doszedł

2014-07-25 4:00

Jak powiedział Mark Twain - są kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyka. W tej ostatniej dziedzinie absolutnym hitem są statystyki policyjne, których wiarygodność jest równie wielka, co telewizji Russia Today w sprawie konfliktu rosyjsko-ukraińskiego.

Jak się podkręca policyjne statystyki, wie każdy, kto kiedykolwiek rozmawiał prywatnie z policjantami. Gdy trzeba, sprawy można przeciągnąć na następne półrocze, żeby weszły dopiero do następnego cyklu sprawozdawczego, gdy trzeba - można szybko zamknąć w obecnym, żeby się zgadzało. Można obywatela zniechęcić do złożenia zawiadomienia albo zawiadomienie przyjąć tak, żeby zakwalifikować je do kategorii wykroczeń, a nie przestępstw. Można policjantom nakazać, żeby dla poprawienia statystyki wylegitymowali określoną liczbę osób albo - jak kiedyś szef Wydziału Ruchu Drogowego w Toruniu - zapowiedzieć, że mają nie wracać do komendy bez określonej liczby mandatów.

Metod jest mnóstwo. Zresztą być może nie trzeba się nawet do nich uciekać, skoro pod koniec ubiegłego roku do kodeksu karnego weszła zmiana podnosząca granicę, od której czyn kwalifikuje się jako kradzież (czyli przestępstwo) do 400 zł. Kilka cyferek, a jaka radykalna zmiana w statystykach! Liczba kradzieży spadła jak ucięta nożem.

Dlatego gdy minister Sienkiewicz wraz z komendantem głównym policji przytaczali wczoraj policyjne statystyki, mogliby się równie dobrze pochwalić listem pochwalnym od kosmitów z Plutona.

Ale na tym nie poprzestali. MSW pochwaliło się również sondażem - zgadnijcie państwo, którego ośrodka? Tak jest, bingo, CBOS! Według niego 90 proc. Polaków czuje się bezpiecznie w miejscu zamieszkania. Tylko 90? Co tak oszczędnie? Czemu nie 120? I co to znaczy "w miejscu zamieszkania"? Chodzi o to, że czują się bezpieczni, gdy są zamknięci we własnym mieszkaniu?

Zobacz: Łukasz Warzecha: Dzielna policja

To oczywiście komedia. Używanie przez MSW sondażu jako argumentu na rzecz tezy, że w Polsce jest bezpiecznie, jest skrajnie niepoważne. Istnieje jedna wiarygodna metoda badania poziomu przestępczości: to badania wiktymologiczne. Polegają one na anonimowych ankietach, w których respondenci są pytani o to, czy padli ofiarą przestępstwa. Takie badania były podstawą znakomitego "Atlasu przestępczości w Polsce", którego kilka edycji opracował prof. Andrzej Siemaszko. Dziś jednak MSW - mimo wielokrotnie powtarzanych pytań - nie odpowiada, czy takimi badaniami dysponuje. Próbuje nam zatkać usta CBOS-owskim sondażem.

Jeśli jednak ktoś z państwa padł ostatnio ofiarą przestępstwa, może się pocieszyć, że pan minister Sienkiewicz wreszcie doszedł do Białegostoku i rozbił tam szajkę groźnych skinheadów. Myślę, że ta wiadomość bardzo poprawi humor każdemu, kogo ostatnio pobito, okradziono lub napadnięto.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail