Niezależnie od tego, jak rozwinie się - lub jak się skończy - dyplomatyczny konflikt z Izraelem, jedno powinno być jasne dla wszystkich: Polsce potrzebna jest sprawna struktura, dbająca o nasz wizerunek, prostująca kłamstwa, kolportująca informacje o tym, z czego możemy być dumni. To nie musi być, a nawet nie powinna być wielka, rozdęta instytucja z etatami dla krewnych i znajomych królika. To może być niewielka, może zaledwie kilkunastoosobowa struktura, złożona z ludzi świetnie poruszających się w świecie nowoczesnych mediów, kreatywnych, pełnych pomysłów, a jednocześnie twardo stąpających po ziemi. To ostatnie jest ważne, bo osoby te nie mogłyby ulegać częstemu złudzeniu, że wystarczy mieć rację i głębokie przekonanie o swojej moralnej wyższości, żeby osiągać cele. Nie wystarczy, a obrażanie się i pobrzękiwanie szabelką nie jest najlepszą metodą kreowania wizerunku państwa.
Taka struktura musiałaby też dostać możliwość narzucania przekazu innym podmiotom - na przykład polskim instytucjom kulturalnym za granicą czy machinie partyjnej w kraju. Wiadomo - to trudne, ale bez tego pomysł nie ma sensu.
Od jednej prostej operacji rządzący mogliby zacząć: od wyczyszczenia Polskiej Fundacji Narodowej z nadętych nieudaczników, których żałosną nieudolność za setki milionów z kasy spółek Skarbu Państwa najlepiej widać właśnie teraz. Nieudacznicy z zarządu PFN zgarniają miesięcznie wynagrodzenia rzędu 16-18 tys. zł. To jest, jak mawia Ferdek Kiepski, "chamstwo w państwie".
Obecny zarząd fundacji powinien był wylecieć z niej z hukiem natychmiast po kuriozalnej kampanii "Sprawiedliwe sądy". Niestety - trwa. I zapowiada, że już wkrótce zacznie prace nad przygotowaniem wstępnego etapu przyszykowania planu wyprodukowania dwóch filmów - o rotmistrzu Pileckim i rodzinie Ulmów. Patrząc na dotychczasową działalność PFN, a raczej jej brak (poza wspomnianą kampanią o sądach), mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Jeśli za produkcję filmów o ważnych postaciach z naszej historii wezmą się patałachy z PFN, temat może zostać na długo zmarnowany.
Sama PFN nie jest złym pomysłem, ale na pewno nie z tymi ludźmi. Panie premierze, do dzieła!
Zobacz: Kongresmeni i Departament Stanu USA naciskają Dudę na WETO ws. ustawy o IPN