Łukasz Warzecha

i

Autor: Super Express

Łukasz Warzecha o piątce dla zwierząt: Kto tu jest irracjonalny?

2020-10-16 6:10

Senat przegłosował właśnie „piątkę dla zwierząt” z poprawkami, które nie zmieniają jej szkodliwej istoty. Tymczasem w wywiadzie dla „Gazety Polskiej Codziennie” Jarosław Kaczyński stwierdził, że postawa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, konsekwentnie zwalczającego ustawę, jest irracjonalna i emocjonalna. Zastanówmy się, kto tu jest irracjonalny.

Kaczyński chce wprowadzić regulację, która już nastawiła przeciwko jego własnej partii dużą część rolników. Właśnie: rolników, a nie – jak chciałby Grzegorz Puda, nowy minister rolnictwa i wielbiciel lewackich ruchów prozwierzęcych – producentów futer. Kaczyński proponuje ustawę, która w ciągu roku (bo proponowany przez Morawieckiego dodatkowy miesiąc to kpina) miałaby skasować dwie dobrze sobie radzące branże rolnicze. Nie przewidywała też odszkodowań. Wprowadzała szerokie uprawnienia dla lewicowych aktywistów, pogwałcając prawo własności i czyniąc z nich właściwie policję do spraw zwierząt.

Ponieważ ostatecznie jakaś koncepcja rekompensat z łaski się w ustawie pojawiła, oznaczałoby to, że w najgorszym od lat dla Polski czasie, gdy sypie się budżet, obywateli trzeba wyciskać z pieniędzy jak cytrynę z soku, a na każdą branżę biznesu powinno się chuchać i dmuchać – skasowano by wpływy z dwóch działów rolnictwa, a w zamian trzeba by wydać budżetowe pieniądze na odszkodowania (które się w cywilizowanym państwie faktycznie należą). Wszystko to dlatego, że prezes PiS ma hopla na punkcie zwierzątek i uwielbia swojego kota.

Pytam zatem: kto tu się zachowuje nieracjonalnie? Kto kieruje się emocjami, fobiami, szmerglami? Chyba jednak nie Ardanowski.

Projekt, który wspiera z absurdalnym uporem Kaczyński, trudno nazwać inaczej niż działaniem antypaństwowym. Z PiS dochodzi coraz więcej głosów – oczywiście nieoficjalnych – że upór Kaczyńskiego to wariactwo starszego pana, powoli tracącego kontakt z rzeczywistością.

Teraz kolej na prezydenta, który powinien skorzystać z weta. Nawet w postaci, w jakiej wyszedł z Senatu, projekt jest fatalny, a zapewne zostanie jeszcze dodatkowo popsuty w Sejmie. Obsesje jednego człowieka nie mogą rządzić życiem, biznesami i finansami milionów.