W środę (22 maja) były dyrektor departamentu w Ministerstwie Sprawiedliwości odpowiadający za Fundusz Sprawiedliwości Tomasz Mraz oświadczył na posiedzeniu parlamentarnego zespołu do spraw rozliczeń PiS, że większość konkursów przeprowadzanych w ramach Funduszu Sprawiedliwości była prowadzona "w nierzetelny sposób", a głównym decydentem w tej sprawie był ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Według niego poprzez nieprawidłowości wiele fundacji i osób pokrzywdzonych przestępstwami - czyli tych, które wedle założeń miały być wspierane z Funduszu - nie otrzymało potrzebnego wsparcia.
Mraz mówił, że podczas pracy przy Funduszu Sprawiedliwości oceniał jedno ze zgłoszeń do konkursu Funduszu, przygotowane przez fundację Profeto. Po negatywnej ocenie wniosku miał usłyszeć od przełożonych, że "to podmiot, na którym szczególnie zależy ministrowi" i ma on wygrać cały konkurs. Dopytywany potwierdził, że minister Ziobro "przed rozpoczęciem konkursu wskazał, kto ma go wygrać". Jak mówił, "nic nie mogło stać się bez jego (Ziobry) wiedzy i zatwierdzenia".
Jedna z wypowiedzi Mraza dotyczyła rzekomego istnienia nieformalnej listy, według której przyznawano politykom Suwerennej Polski - "przewodniczącym poszczególnych okręgów wyborczych" - limity środków z Funduszu Sprawiedliwości, które mieli do dyspozycji. - Właściwie każdy okręg wyborczy i pełnomocnik danego okręgu wyborczego posiadali swój limit. To była jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic związanych z Funduszem - powiedział Mraz. Jak dodał, na liście obok nazwisk wymienione były kwoty. Według niego chodziło o kwoty rzędu 1 mln, 700 tys. zł. Mraz powiedział, że politycy Suwerennej Polski "kupczyli" tymi pieniędzmi, kupując za nie głosy i poparcie.
Suwerenna Polska postanowiła działać i natychmiast wydała oświadczenie, które zostało opublikowane na portalu X:
- Giertych dał pokaz swoich gangsterskich metod. Z pomocą zastraszonego "sygnalisty" dokonał linczu na chorym Zbigniewie Ziobro i współpracownikach ministra. Wiarygodność Mraza, który przytulił się do Giertycha, jest taka sama jak Szmydta, innego "sygnalisty" Platformy, który uciekł na Białoruś. Stek bzdur i manipulacji posłużył do brutalnego ataku na polityków Suwerennej Polski. Tych, którzy wytrwale demaskują kłamstwa obozu Tuska. Giertych - mecenas Tuska i jego syna - ma też powód do osobistej zemsty. Mści się za śledztwo dotyczące przywłaszczenia 92 mln zł na szkodę spółki giełdowej. By uniknąć odpowiedzialności mdlał przed śledczymi i uciekł za granicę. Tymczasem Zbigniew Ziobro i jego dawni zastępcy w MS są gotowi stawić się na każde wezwanie organów ścigania, o czym powiadomili Prokuraturę Krajową. Bo wbrew kampanii oszczerstw, w byłym MS nie było żadnych nieprawidłowości w dysponowaniu środkami publicznymi. A Fundusz Sprawiedliwości niósł Polakom pomoc kilkanaście razy większą niż w czasach rządów Tuska.
Wieczorem w środę w TVN 24 szef sejmowej komisji śledczej ds. tzw. afery wizowej Michał Szczerba wyraził nadzieję, że w najbliższych tygodniach do Sejmu wpłyną wnioski o uchylenie immunitetu dwóch polityków SP - byłych wiceministrów sprawiedliwości Michała Wosia oraz Marcina Romanowskiego. - Na tym się nie skończy, bo pan też pewnie będzie przesłuchiwany, bo mam wrażenie, pana nazwisko w tym kajeciku Romanowskiego było również z konkretną kwotą - zwrócił się Szczerba do innego polityka SP Michała Wójcika, który także był gościem programu. Wójcik, również były wiceminister sprawiedliwości za rządów Zjednoczonej Prawicy, zaprzeczył doniesieniom Mraza. Podkreślił, że byłe kierownictwo resortu sprawiedliwości poinformowało Prokuraturę Krajową, że są gotowi stawić się na każde wezwanie organów ścigania.
Zespół do zbadania zarządzania i wydatków z Funduszu Sprawiedliwości i przeszukania w domach polityków
Przypomnijmy, że pod koniec stycznia prokurator generalny Adam Bodnar utworzył zespół śledczy w Prokuraturze Krajowej do zbadania prawidłowości zarządzania i wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości powołanego do zapewnienia natychmiastowej i bezpłatnej pomocy osobom pokrzywdzonym przestępstwem. 19 lutego wszczęte zostało śledztwie w sprawie prawidłowości zarządzania i wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości. ABW 26 i 27 marca zatrzymała w tej sprawie pięć osób, przeszukano też mieszkania i miejsca działalności 25 osób, m.in. dwa domy byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i pokój byłego wiceministra sprawiedliwości Michała Wosia w hotelu poselskim.
Głównym celem Funduszu Sprawiedliwości jest pomoc ofiarom przestępstw. Najwyższa Izba Kontroli we wrześniu 2021 r. po analizie funduszu oceniła, że środki były wydatkowane w sposób niegospodarny i niecelowy, co miało sprzyjać powstawaniu mechanizmów korupcjogennych. Nieprawidłowości miały dotyczyć ponad 280 mln zł.