"Super Express": - PO chce, by Kazimierz Michał Ujazdowski był prezydentem Wrocławia, ale trudno powiedzieć, że ta kandydatura wzbudziła jakiś szczególny entuzjazm. Pani - przewodniczącej koalicyjnej partii PO - się podoba?
Katarzyna Lubnauer: - Nie jest tajemnicą, że mamy tam swojego kandydata Michała Jarosa. Rafał Dutkiewicz zbudował markę Wrocławia jako europejskiego otwartego miasta i uważamy, że osoba o bardziej liberalnych poglądach niż pan Ujazdowski lepiej się na włodarza tego miasta nadaje.
- Ruch Platformy Obywatelskiej nie podkopuje waszego zaufania do waszego koalicjanta?
- Nie. Wiedziałam od Grzegorza Schetyny, że taką kandydaturę zaproponuje, i nie byłam tym zaskoczona. Nasza koalicja zakłada wspólne listy do sejmików wojewódzkich, ale w miastach możemy startować razem lub mieć odrębnych kandydatów, popierając się w drugiej turze. Zresztą Platforma miała tam już swoją kandydatkę i była nią pani Alicja Chybicka.
- Problemu pani nie widzi? Bo Ryszard Petru uważa, że sytuacja wrocławska to dowód na to, że koalicja nie działa.
- Jest wręcz odwrotnie - działa tak, jak miała działać. Czyli dawać pewną swobodę w miastach. Niemniej, w większości miast będziemy starać się o porozumienia Nowoczesnej z PO i wspólnych kandydatów, ale wiedzieliśmy, że będą wyjątki i jednym z nich jest Wrocław.
- I tam zostanie stoczona bratobójcza walka między opozycją?
- Nie będzie bratobójcza. Jak już wspomniałam, w drugiej turze będziemy wspierać wzajemnie swoich kandydatów. Poza tym uważam, że w ten sposób mamy szansę dotrzeć do szerszego kręgu wyborców.
- A co, jak się obaj wasi kandydaci znajdą w drugiej turze?
- Takie rozwiązanie byłoby idealne, bo przynajmniej zapewnilibyśmy Wrocławiowi, że nie przejmie go Prawo i Sprawiedliwość.
- Ale nie doprowadziłoby to do krwawej wojny, która zagroziłaby z takim trudem budowanej koalicji PO i Nowoczesnej?
- Wychodzę z założenia, że wygrałby wtedy lepszy - czyli kandydat Nowoczesnej.
- Jak pani odbiera to, że PO sprowadza wojska zaciężne z PiS?
- Nie jest tak, że pan Ujazdowski nagle przeszedł do PO. Jemu już wcześniej dość jednoznacznie nie podobało się to, co robi PiS w sprawach zamachu na sądy, i z tą partią się rozstał. Im więcej osób z PiS przeszłoby do obozu opozycji, uważając, że niszczenie państwa się im nie podoba, tym szybciej rozpisano by wcześniejsze wybory i tym szybciej zakończylibyśmy dramat, jakim są dla Polski rządy partii Jarosława Kaczyńskiego.
- Czyli spadochroniarze z PiS są OK?
- Jak widać, my jako Nowoczesna nie popieramy kandydatury pana Ujazdowskiego. Niemniej należy mu zapisać na plus to, że odszedł z PiS, ponieważ nie zgadzał się z burzeniem przez PiS fundamentów państwa.
- A jak pani sobie wyobraża ewentualną koalicję sejmową i głosowania np. w sprawach światopoglądowych? Takie osoby zagłosują przeciwko temu, co wy promujecie.
- Czymś naturalnym, nawet w wyborach miejskich, jest pytanie o stosunek pana Ujazdowskiego do takich kwestii jak parady równości we Wrocławiu czy finansowanie in vitro z budżetu miasta. Na wybory parlamentarne też zawsze ustala się minimum programowe i rozumiem, że obowiązywałoby ono wszystkich koalicjantów. Dla Nowoczesnej wartości liberalne i prawa człowieka są podstawą.
Zobacz także: Były europoseł Kaczyńskiego zmienia front! Ujazdowski nawiązuje współpracę z PO