"Super Express": - Podobały się pani demonstracje przeciwko miesięcznicy smoleńskiej?
Katarzyna Lubnauer: - Nie podobały mi się. I tak jak PiS nie ma na wyłączność Krakowskiego Przedmieścia, tak nigdy nie przyszłoby mi do głowy tego typu działanie, które ma doprowadzić do eskalacji konfliktu. Gdyby nie było projektu PiS zaostrzenia ustawy o zgromadzeniach publicznych, to tej kontrmanifestacji zapewne by jednak nie było.
- Bo ja wiem? Pamiętam takie manifestacje KOD.
- To co innego. PiS zaproponował, że cykliczne zgromadzenia, jak miesięcznice, mają pierwszeństwo, że wojewoda ma możliwość odwołania zgromadzeń. Był nawet pomysł pierwszeństwa władzy i Kościoła przed obywatelami, ale na szczęście się z tego wycofano. PiS sam wywołał taką reakcję. A przez długi czas PiS traktował prawo do zgromadzeń jako papierek lakmusowy tego, czy jest demokracja. I teraz to odrzuca!
- Nie ma pani wrażenia, że działania takie jak to weekendowe szkodzą opozycji?
- Obywatele RP to nie jest ruch związany z żadnym ugrupowaniem. My się z nimi nie utożsamiamy. Żadna skrajność nie jest dobra. I o ile zawsze będziemy protestować, kiedy PiS będzie ograniczał demokrację, to miesięcznice niczego Polakom nie ograniczają. Nikt z Nowoczesnej nie brał w kontrprotestach udziału.
- Chcąc nie chcąc, oni są też twarzą opozycji.
- Dziś wszyscy oprócz jednej partii są opozycją i z tymi czasem skrajnymi ruchami można się utożsamiać albo nie. My się nie utożsamiamy. Nie czujemy żadnych związków z manifestacjami w kontrze do miesięcznicy.
- Utożsamiacie się z protestami KOD.
- I uprzedzę pańskie pytanie o podpis Ryszarda Petru w sąsiedztwie podpisu pułkownika Mazguły. Wielokrotnie podkreślaliśmy, że lider Nowoczesnej podpisywał się pod wspólnym listem opozycji, zanim widział wszystkie nazwiska, które tam się znalazły. Nie protestujemy też 13 grudnia w obronie UB-eków, co nam się próbuje wmówić. Nie mamy z tym środowiskiem nic wspólnego.
- Za chwilę pułkownik Mazguła każe i pani kupić sobie scyzoryk. Schetynie już kazał.
- Pan Mazguła to dla mnie człowiek niepoważny. Z jego dotychczasowych działań nie wynika, żeby miał legitymację do odgrywania roli, jaką chce odgrywać. Nie wiem, czemu KOD zdecydował się na to, by był sygnatariuszem tego listu.
- Może dlatego, że Mateusz Kijowski jest człowiekiem niepoważnym? Pamiętam pani zażenowanie, gdy okazało się, że lider KOD nie płaci alimentów i unika pracy.
- Tak i zdecydowanie to potępiałam. I nie utożsamiałabym całego KOD wyłącznie z panem Kijowskim. Tysiące ludzi w całej Polsce utożsamiający się z protestami KOD nie muszą mieć z nim nic wspólnego i podzielać wszystkich jego poglądów. To samo dotyczy pułkownika Mazguły.
- 13 grudnia cała opozycja z KOD będzie manifestowała przeciwko działaniom PiS.
- Data, którą wybrał KOD, nie jest najszczęśliwsza, ale taka sama, jaką 2 lata temu wybrał PiS na protest, gdy według niego wtedy PO-PSL ograniczały demokrację. Dziś demokrację ogranicza PIS. Mamy teraz ostatni akt przejmowania Trybunału Konstytucyjnego. Po odejściu prezesa Rzeplińskiego zostanie dopuszczonych do orzekania trzech panów wybranych niezgodnie z prawem. Mamy deklarację, że reforma edukacji jest decyzją polityczną. Ministerstwo przyznaje na podkomisji, że dzieci mogą mieć luki w wykształceniu! To katastrofa, a takich działań jest więcej. Dodajmy wyrzucanie dziennikarzy z Sejmu. Krok po kroku idziemy w kierunku rządów "ciepłego człowieka", jak marszałek Karczewski raczył określić prezydenta Łukaszenkę. A rocznicę stanu wojennego chcemy uczcić także złożeniem wieńca pod tablicą upamiętniającą Grzegorza Przemyka.
Zobacz także: Stanisław Karczewski: Chciałbym wierzyć Piotrowiczowi