Skoda Superb z Michałem Kamińskim na pokładzie, miała w sobotę grzać z Warszawy do Lublina z prędkością 170 km/h. Jak pisze Fakt limuzyna, którą jechał Kamiński wyprzedzała inne samochody pod górkę, „na trzeciego” - zmuszając innych uczestników ruchu do uciekania na pobocze, wyprzedzało nawet na podwójnej ciągłej!
Pokonanie tej trasy z zachowaniem przepisów o ruchu drogowym zajmuje około 2 i pół godziny, jeżeli nie trafimy na korki. Kamińskiemu ta sztuka udała się w niecałe dwie godziny - pisze Fakt.
Zobacz też: Michał Kamiński w SE: Jak panu nie wstyd?!
Jak się tłumaczył Kamiński?
- W Lublinie byłem w sprawach prywatnych. Prowadził mój asystent. Nie zwracałem uwagi, jak jedziemy. To on ponosi pełną odpowiedzialność. Ja rozmawiałem przez telefon, pracowałem - wyjaśniał były polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Czytaj również: Tak się upasł Michał Kamiński w Brukseli! Od zera do milionera!