Lex TVN przyjęte przez Sejm. Dlaczego akurat teraz?
Lex TVN przyjęte przez Sejm. Teraz ustawa czeka tylko na podpis prezydenta. Tymczasem decyzja ta spotyka się ze sprzeciwem. W wielu miastach w Polsce zapowiadane są protesty w tej sprawie. Pojawiają się pytania, dlaczego akurat teraz, tydzień przed Bożym Narodzeniem, zajęto się tą sprawą. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", rządzący mieli czekać z tą ustawa na odpowiedni moment, w którym to będzie pewność, że niemal wszyscy posłowie pojawią się na posiedzeniu Sejmu. A takim momentem zwykle jest głosowanie nad budżetem państwa na kolejny rok. I jak przewidywano, tak się stało. A za tydzień święta i sprawa teoretycznie rozejdzie się po kościach. Przypomnijmy, o co chodzi z "lex TVN"?
Zobacz: Lex TVN. O co chodzi w awanturze i protestach. Czym jest Lex TVN, które wraca do Sejmu?
Według "lex TVN" firma spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego (to UE plus Norwegia, Szwajcaria i Liechtenstein) nie może mieć więcej niż 49 proc. udziałów w mediach w Polsce. Przepis uderza tylko w Discovery i grupę TVN – Amerykanie kontrolują ją przez firmę założoną w Holandii. Tymczasem według rozmówców "GW" te 51 proc. akcji mógłby przejąć np. jeden z polskich biznesmenów, który wcześniej zawiązałby spółkę z firmą z USA. Ta firma miałaby zostać zarejestrowana w Polsce lub w jednym z krajów UE – i tym sposobem byłoby to zgodne z "lex TVN". Teraz ostatni podpis należy do prezydenta Andrzeja Dudy.
"Gazeta Wyborcza" donosi o dalszych planach PiS względem tej ustawy. - Jak słyszymy w obozie władzy, PiS ma mieć nawet gotowe propozycje biznesowe dla Amerykanów. Wg "lex TVN" firma spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego (to UE plus Norwegia, Szwajcaria i Liechtenstein) nie może mieć więcej niż 49 proc. udziałów w mediach w Polsce. Przepis uderza tylko w Discovery i grupę TVN – Amerykanie kontrolują ją przez firmę założoną w Holandii – opisuje.
- Do 2021 r. Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, złożonej z nominatów PiS (szefem jest mazowiecki radny Witold Kołodziejski), to nie przeszkadzało. Teraz jednak PiS wpisał do , że działająca w Polsce telewizja czy inne medium nie może być kontrolowana przez podmiot spoza EOG - czytamy. Według rozmówców "GW" te 51 proc. akcji mógłby przejąć np. jeden z polskich biznesmenów, który wcześniej zawiązałby spółkę z firmą z USA. Ta firma miałaby zostać zarejestrowana w Polsce lub w jednym z krajów UE – i tym sposobem byłoby to zgodne z "lex TVN".