Moknie też polska prezydencja, która od początku okazała się częścią wyborczej kampanii PO. Ci, którzy twierdzili, że Donald Tusk nie przeniesie wyborów z jesieni na wiosnę, z satysfakcją zacierają ręce. Po co Tusk miałby skracać kadencję, skoro uśmiechy i poklepywanie po plecach w wykonaniu zagranicznej śmietanki zawsze robią na wyborcach miłe wrażenie?
Zjeżdżający do Warszawy politycy nie patrzą na nogi Tuska, by nie widzieć na nich antyeuropejskich butów Kaczyńskiego. Polski premier ochoczo wskoczył w pantofle swego poprzednika i czuje się w nich wyśmienicie. Tak jak i on nie poparł specjalnej deklaracji uznającej symbole UE, nie przybliżył Polski do wspólnej waluty euro, nie akceptuje też KPP, przy czym nie chodzi o Komunistyczną Partię Polski, ale Kartę Praw Podstawowych. Przed wyborami parlamentarnymi Tusk zaklinał się, że jeśli je wygra, natychmiast podpisze pełny zakres Karty, gwarantując Polakom taki sam poziom ochrony praw i swobód, jaki mają obywatele 25 państw UE.
Patrz też: Polska PREZYDENCJA w Radzie Unii Europejskiej: Na przewodnictwo w UE WYDAMY 370 mln
Po gniewnym tupnięciu nogą przez episkopat premier podkulił ogon i zmienił zdanie. Rzucił coś o księdzu, przed którym nie będzie klękał, ale jak się okazało - przed biskupem klęka już bardzo chętnie. Nie tylko zresztą w tej sprawie. Pokaźna grupa posłów PO zagłosowała w Sejmie razem z PiS przeciw odrzuceniu kuriozalnego projektu ustawy wprowadzającej pełny zakaz aborcji. To nie tylko ukłon w stronę purpuratów, ale także ustawodawstwa III Rzeszy. Niemkom nie wolno było przerywać ciąży pod groźbą więzienia. Zakazano reklamowania środków antykoncepcyjnych. Poradnie seksualne zostały zamknięte, a macierzyństwo przeniesione w sferę obowiązku i obywatelskiej odpowiedzialności. Płodne Aryjki za czworo do sześciorga dzieci odznaczano brązowym Krzyżem Macierzyńskim, za sześcioro do ośmiorga - srebrnym, za dziewięcioro lub więcej - złotym. W Dniu Matki 1939 r. uhonorowano w ten sposób trzy miliony kobiet.
Nie zapomniano też o dzieciach ze stosunków pozamałżeńskich. Samotne matki były wysoko cenione, a ich dzieci traktowane jak mali bohaterowie. Slogan nazistowskiego związku kobiet: "Nie każda kobieta może mieć męża, ale każda może mieć dziecko" - wciąż czeka na twórcze zaadoptowanie. Nim jacyś "obrońcy życia" uporają się z tym problemem, wrócę do polskiej prezydencji. Szef SLD Grzegorz Napieralski z udziałem Aleksandra Kwaśniewskiego i moim zamierzał zorganizować spotkanie z dziennikarzami w łazienkowskim pałacu Na Wodzie, który był świadkiem wielu rozmów w gorących dniach negocjacji europejskich.
Telefon z Kancelarii Premiera do dyrektora obiektu storpedował ten pomysł. Konferencja odbyła się, ale gdzie indziej. Przez wiele miesięcy w trudnych rokowaniach otwieraliśmy Polsce drzwi do Europy, a obecny premier zamknął przed nami drzwi do Łazienek. No cóż, jaka władza, takie drzwi.