Leszek Miller: Prosto z lewej. Misio

2014-04-16 4:00

Michał Kamiński, "jedynka" PO w Lublinie, nie zawsze był euroentuzjastą. Przed referendum w Radiu Plus zapewniał, że w wyniku akcesji w Polsce poziom życia znacznie się pogorszy, bo rząd Millera wynegocjował fatalne warunki. Dlatego, mówił Kamiński, musimy rozliczyć Millera za takie szkodnictwo… Pojechał do Brukseli i nie rozliczył.

Chyba zapomniał. To zalatany człowiek - od jednych dozgonnych przyjaciół do innych. Teraz zakochany jest w PO. Oblubienica przyjęła zaloty: "Nie martw się, chłopie, tu każdy skądś przyszedł". Na oczach całej PO pan Kamiński zmienił idola swojej młodości Augusto Pinocheta, na idola swojego wieku średniego Donalda Tuska. Ciekawe, kim będzie jego następna miłość? Na razie Tuska oczywiście nie rzuci, bo mu się nie opłaca. "Opłaca się" to najtrafniejsze określenie jego politycznego kredo. Po drodze Kamińskiemu opłacało się kochać np. braci Kaczyńskich, więc bronił ich przed Tuskiem jak lew: "Kieszonkowi politycy PO mogą na razie dokonywać tylko takich kieszonkowych zamachów stanu, że zabierają prezydentowi samolot, by nie poleciał" - to o odmowie użyczenia prezydentowi Kaczyńskiemu samolotu do Brukseli; "Pan jest dziobakiem polskiej sceny politycznej. Pan ciągle dziobie" - tak zwracał się pan Kamiński do Stefana Niesiołowskiego, dziś swojego partyjnego towarzysza; "Premier, który w ubiegłym roku zwiedził Machu Picchu, a w czasie kryzysu hulał na nartach, jest ostatnią osobą, która miałaby prawo upominać pracującego i pracowitego prezydenta" - to o swoim dzisiejszym szefie.

Zobacz też: Leszek Miller: Kto zje polską wieprzowinę?

Kilka dni temu pan premier zadeklarował w Radiu Zet, że gdyby to od niego zależało, to zgodziłby się na związki homoseksualne. Być może jest to jedna z tych wypowiedzi, które premier konsultuje już ze swoim nowym spin doktorem. Co prawda w 2000 roku Kamiński, komentując sukces wyborczy Aleksandra Kwaśniewskiego, powiedział: "Pedalskie stowarzyszenia udzieliły jednoznacznego poparcia". Ale to było wtedy, a teraz każde poparcie przyda się Platformie, więc czemu nie spróbować? To nic nie kosztuje.

Czytaj również: Leszek Miller dla SE: Polak, Turek dwa bratanki

Jak na Polaka katolika przystało, Michał Kamiński bronił też dobrego imienia Polski przed niezasłużonymi napaściami. Po zapowiedzi prezydenta Kwaśniewskiego, że w Jedwabnem w imieniu Polaków przeprosi naród żydowski, Kamiński, wówczas poseł ZChN, przyjechał tam z propozycją listu otwartego - odpowiedzią dla Kwaśniewskiego: "Za szczególnie skandaliczne uznajemy wypowiedzi niektórych dostojników państwowych, którzy przed zakończeniem śledztwa IPN ferują wyroki, w dodatku ťprzepraszającŤ za zbrodnię w Jedwabnem w imieniu całego Narodu". Sygnatariusze listu jednoznacznie stwierdzali, że zbrodni w Jedwabnem dokonali Niemcy… Ale Kamiński już dawno nie jest w ZChN. Tamto już się nie liczy, teraz liczy się PO. W marcu wyznał dziennikarzom "Wprost", że doradził Platformie wykorzystać antysemicki tekst wymierzony w kijowski Majdan, który pojawił się na internetowej stronie organizacji Jana Kobylańskiego, milionera i sponsora Radia Maryja. - Warto spytać Jarosława Kaczyńskiego, co myśli o poglądach swoich sojuszników? Podziela je?… W tej sytuacji ja pytam pana premiera, czy nie wstyd mu za swojego nowego kolegę? Podobno pan Kamiński nazywany jest przez znajomych "Misio". Jeśli rzeczywiście, jest to "Misio" na miarę możliwości PO.

Polub se.pl na Facebooku