Dzięki dziennikarzom z TVN mogliśmy zobaczyć, jak zaczyna się w Polsce. Nazistowskie flagi, swastyki, mundury, toast i trzykrotne "Sieg Heil!" z okazji 128. urodzin Führera. - Hitler był prawdziwym dżentelmenem, kobiety się nim fascynowały, a dzieci kochały. Był bardzo przyzwoitym człowiekiem, nigdy nie przeklinał i nie pozwalał na złe zachowanie - mówi dziarski młodzieniec, któremu przydałoby się ojcowskie lanie.
Młodzi wyznawcy wodza III Rzeszy uczestniczyli w imprezie zorganizowanej przez fundację "Orle Gniazdo" i stowarzyszenie Duma i Nowoczesność, które ma status organizacji pożytku publicznego. Tak, tak, to nie pomyłka. Wpis do stosownego rejestru stowarzyszenie uzyskało w 2014 r. i od tego czasu zasłynęło publiczną zbiórką na rzecz Janusza Walusia - Polaka, który odsiaduje w RPA wyrok dożywotniego więzienia za morderstwo czarnoskórego lidera partii komunistycznej Chrisa Haniego. Waluś, rasista związany z ruchem neonazistowskim, zastrzelił Haniego na rok przed pierwszymi wolnymi wyborami w RPA, by zatrzymać demokratyczne przemiany w kraju, zwłaszcza demontaż apartheidu. Chciał wywołać wojnę domową, ale skończyło się na zamieszkach, w których zginęło 70 osób. Morderca pragnie odbyć resztę kary w Polsce i w tym celu zrzekł się nawet obywatelstwa południowoafrykańskiego. Minister sprawiedliwości RPA odmówił jednak jego warunkowego zwolnienia. Rzecz jasna w staraniach o powrót do Polski ma poparcie polskich "patriotów". Dla nich Janusz Waluś to wspaniały bohater i ostatni "żołnierz wyklęty".
W całej tej ponurej historii jest pewien zastrzyk optymizmu. Tym razem organy ścigania zareagowały szybko i stanowczo. Zatrzymano trzy osoby pod zarzutem propagowania nazizmu, a w trakcie przeszukań znaleziono materiały propagandowe oraz broń i amunicję. Także politycy różnych ugrupowań zdają się mówić jednym głosem. Dla utrwalenia tej postawy warto przywołać wspaniały film Boba Fossa "Kabaret" i wczuć się w atmosferę leniwego popołudnia w wiejskiej gospodzie z młodym nazistą śpiewającym "Tomorrow belongs to me".
ZOBACZ TAKŻE: Co papież na to?