Leszek Miller

i

Autor: Andrzej Lange Leszek Miller

Leszek Miller: O czym miauczą wypasione koty

2016-05-18 4:00

Polscy politycy czekali na wynik ratingu agencji Moody's w niesłychanym napięciu. Dodajmy, że czekali z nadzieją. Jedni, że Amerykanie obniżą notowania Polski i będzie okazja, żeby zaatakować pisowski rząd, drudzy, że analitycy zza oceanu tego nie uczynią. Moody's zrobiła coś pośrodku. Utrzymała bieżącą ocenę wiarygodności kredytowej Polski, ale obniżyła perspektywę ze stabilnej na negatywną.  

Ponieważ niedługo wypowie się kolejny "tłusty kot" z trzech najbardziej upasionych agencji na świecie - Fitch Ratings - warto obejrzeć film "Big short". Obraz ciekawie i niesztampowo opowiada o kulisach światowego kryzysu finansowego z 2008 roku, w tym o roli agencji ratingowych. Jedna z nich - Standard&Poor's, która zdążyła już obniżyć Polsce pozycję kredytową, powodując spadek kursu złotego, jest pokazana na ekranie. Film objaśnia mechanizmy manipulacji i kradzieży, jaką światu zaaplikowali menedżerowie wielkich banków w porozumieniu z agencjami ratingowymi. Jedną z bardziej znamiennych scen jest sekwencja, kiedy finansiści grający na giełdowy krach robią awanturę pracownicy Standard&Poor's, że mimo oczywistych faktów utrzymuje dobre oceny jednemu z banków. Tak - odpowiada, utrzymujemy dobre notowania, bo w przeciwnym razie bank pójdzie do konkurencji.

To scena wzięta z życia, jako że Standard&Poor's do ostatniej chwili uznawała, że nic niewarte papiery wartościowe nadal mają wysoką wartość. Znany bank Lehman Brothers stracił znakomity ranking dopiero 6 dni przed ogłoszeniem bankructwa.

Również Grecja była wiarygodnym i rzetelnym krajem do czasu, gdy nie okazało się, że od dawna nie była. Czasem "tłuste koty" ponosiły konsekwencje swojej nierzetelności - S&P była zmuszona do wypłaty prawie 1,4 mld dolarów w ramach ugody, jaką zawarła z rządem USA, ale to rzadkie przypadki.

Gorzkie, ale zgodne z faktami jest zakończenie filmu. Oprócz jednej osoby nikt nie poniósł kary, długi zostały wykupione przez instytucje państwowe, czyli przez obywateli, uchwalone post factum regulacje prawne są słabe i nieskuteczne, agencje i banki mają się dobrze, kolejne problemy ekonomiczne o wielkiej skali czekają nas już w niedalekiej przyszłości.

Po obejrzeniu filmu "Big short" zadajmy pytanie, z jakich powodów Moody's obniżyła perspektywy polskiego ratingu, czyli o czym miauczą wypasione koty? Pierwszym powodem jest Program 500 plus, który w przyszłym roku będzie kosztował 22 mld złotych. Drugim podnoszenie kwoty wolnej od podatku oznaczające uszczuplenie dochodów państwa o 4 mld zł. Trzecim wycofanie się z podwyżki wieku emerytalnego, co ma kosztować 7 mld zł. Wreszcie zapowiedź przewalutowania kredytów frankowych z kosztem prawie 70 mld złotych. Moody's wspomina też o przedłużającym się sporze wokół Trybunału Konstytucyjnego, co ma pogarszać klimat inwestycyjny.

Charakterystyczne, że agencji nie podobają się wydatki społeczne i socjalne, które były częścią programu wyborczego zwycięskiej partii politycznej. Kwoty są poważne i jeśli PiS chce swe obietnice zrealizować, musi wprowadzić Polskę na ścieżkę szybkiego wzrostu gospodarczego w granicach 5 proc. PKB, jak było za rządów SLD. Mając to na uwadze, trudno wszakże się spodziewać, że program wyborczy jakiejkolwiek polskiej partii politycznej będą pisać "wypasione koty".

Zobacz: Janusz Korwin-Mikke: Przywrócić karę śmierci? Oczywiście!