Leszek Miller nie zostawi żony dla kariery europosła

i

Autor: redakcja se

Leszek Miller nie zostawi żony dla kariery europosła [TYLKO U NAS]

2018-12-14 10:52

- Z różnych powodów nie rozważam startu do Parlamentu Europejskiego – zdradza w rozmowie z „Super Expressem” były premier Leszek Miller. Jak ustaliliśmy, najważniejszą przyczyną tego, że nie pójdzie do Brukseli, jest jego ukochana żona, która nie może się pozbierać po samobójczej śmierci syna Leszka Millera juniora. - Leszek bardzo ją kocha i nie zostawi jej w Polsce samej. Chyba, że przeprowadzą się do Brukseli, ale na to się raczej nie zanosi – zdradza nam nasz informator.

Dla Leszka Millera i jego żony to był ogromny cios. Jakby ktoś wbił im nóż w plecy. I mimo że od samobójczej śmierci syna minęło już ponad trzy miesiące, to Millerowie wciąż nie mogą się otrząsnąć po tragicznym zdarzeniu. - Wciąż towarzyszy mi uczucie pustki, smutku i rozpaczy. To wielki ból, nie potrafię z nim żyć, nie potrafię żyć bez syna… - mówił nam niedawno Leszek Miller. Ale żyć jakoś trzeba, nawet po tak ogromnej stracie, jaką niewątpliwie jest strata ukochanego syna. Były premier mimo, że nie jest już czynnym politykiem, to komentuje bieżące wydarzenia w mediach. Ale niektórzy politycy opozycji namawiają go, aby wystartował na europosła i przyłączył się do Koalicji Obywatelskiej. 

Co na to sam Miller? - Z różnych powodów nie rozważam startu do Parlamentu Europejskiego - mówi nam były szef rządu. Jak ustaliliśmy, chodzi głównie o to, że przed Brukselą powstrzymuje go jedna, ale bardzo ważna, decydująca kwestia. Jaka? - Leszek bardzo boi się o żonę, troszczy się o nią. Nie zostawi jej tu w Polsce samej. Chyba, że przeprowadzą się do Brukseli… - mówi nam nasz informator. - Małżonka Leszka Millera jest wciąż zdruzgotana po śmierci ukochanego syna, odwiedza jego grób bardzo często – dodaje nasze źródło. Przypomnijmy, że Leszek Miller junior zmarł 26 sierpnia popełniając samobójstwo.

Nasi Partnerzy polecają