Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" wrócił do dawnych lat. W 2005 roku, kiedy był jeszcze prezydentem, zmarł Jan Paweł II. Kwaśniewski przyznał, że od samego początku chciał, by do Watykanu polecieli z nim oraz z jego żoną Lech i Danuta Wałęsowie. Tymczasem okazało się, że legenda "Solidarności" w ogóle nie chciał o tym słyszeć i do Włoch poleciał drugim samolotem. Ostatecznie obaj politycy i tak się spotkali, w bardzo nietypowych okolicznościach. - Tadeusz Mazowiecki to skomentował: "Boże, jakie piękne pojednanie, szkoda, że w takim miejscu" – myślał o tych toaletach. Na co ja mówię: "Panie premierze, dla pojednań nie ma złych miejsc, są wyłącznie dobre - wspominał po latach Aleksander Kwaśniewski.
Były prezydent przyznał również, że powstało nawet pamiątkowe zdjęcie, ale przed aulą Pawła VI, ponieważ w toalecie ciężko by było je zrobić. - A ponieważ już rękę sobie uścisnęliśmy, to później byliśmy razem. Po wszystkim zjedliśmy razem jakiś posiłek w całkiem dobrej atmosferze i od tego czasu zaczęły się już nasze relacje układać rzeczywiście przyzwoicie - stwierdził Aleksander Kwaśniewski.