W poniedziałek około północy PKW ogłosiła oficjalne wyniki wyborów. Potwierdziły się sondażowe badania i I turę wygrał Andrzej Duda z 34,76 proc. głosów. Niespełna 1 proc. mniej Polaków poparło Bronisława Komorowskiego. Prezydent szybko przystąpił do ofensywy przed II turą wyborów. W poniedziałek wieczorem zaprosił do siebie Aleksandra Kwaśniewskiego. Obaj rozmawiali w Belwederze, a dziś rano pojawili się razem na wspólnej konferencji.
- Popieram Bronisława Komorowskiego (...) Z pełnym przekonaniem namawiam do głosowania na Komorowskiego i będę głosował na niego 24 maja – ogłosił Aleksander Kwaśniewski.
Kwaśniewski: Wybieram przewidywalność nie zmianę
Były prezydent tłumaczył, dlaczego poprze Komorowskiego a nie kandydata PiS. – Te wybory pokazują, że stoimy przed dylematem: czy ważniejsze jest doświadczenie i przewidywalność, czy chcemy zmiany i związanego z tym ryzyka? Cenię to, co udało się zrobić w kampanii Andrzejowi Dudzie, ale chce jasno powiedzieć, iż oceniając otoczenie międzynarodowe, sytuację w naszym regionie, dzisiaj dla Polski doświadczenie, kapitał i znakomite kontakty są najważniejsze. Mając do wyboru doświadczenie czy zmianę, przewidywalność czy ryzyko, opowiadam się za doświadczeniem - argumentował.
Kwaśniewski dał się też namówić na ocenę porażki prezydenta w pierwszej turze wyborów. - Bronisław Komorowski miał 5-letnią kadencję w okresie rządów PO. Część krytyki i niezadowolenia wynika z tego faktu i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Chciałbym, żeby ludzie PO zrozumieli, że jadą na jednym wozie (...) Jeżeli PO nie zrozumie, że determinacja w tej chwili jest warunkiem dobrego wyniku w wyborach parlamentarnych, to znaczy, że przegra - przekonywał były prezydent.
Zobacz też: Podziękować, ostrzeżenie, mobilizacja. Komorowski tą kartką ratował się po porażce