Jeszcze przed nowym rokiem prezydent Andrzej Duda zapowiedział zawetowanie ustawy okołobudżetowej. Pojawiły się też doniesienia, że Duda może skierować ustawę budżetową do Trybunału Konstytucyjnego, który miałby czas na wydanie wyroku w ciągu dwóch miesięcy. Ustawa budżetowa na przyszły rok powinna trafić do prezydenta najpóźniej do 29 stycznia 2024 roku. W przeciwnym razie prezydent może podjąć decyzję o rozwiązaniu parlamentu. To wszystko jest zgodne z przepisami, a konkretnie z art. 225 Konstytucji, który głosi, że: - Jeżeli w ciągu czterech miesięcy od dnia przedłożenia Sejmowi projektu ustawy budżetowej nie zostanie ona przedstawiona Prezydentowi Rzeczypospolitej do podpisu, Prezydent Rzeczypospolitej może w ciągu 14 dni zarządzić skrócenie kadencji Sejmu.
Właśnie ten scenariusz skomentował były prezydent, Aleksander Kwaśniewski. Jak wyjaśnił, gdy powstawała obecna konstytucja specjalnie tak stworzono przepisy związane z budżetem, by prezydent nie miał możliwości jego zawetowania: - My świadomie, pisząc konstytucję, wyłączyliśmy z weta prezydenckiego budżet. Można skierować go do Trybunału Konstytucyjnego, ale się zastanawiam, co może być do rozpatrzenia przez TK w sprawie budżetu. Przecież TK nie może decydować, czy na coś ma iść 500 mln, czy 100 mln, bo to jest kwestia rządu i większości parlamentarnej - komentował w "Fakcie" polityk.
Jak dodał wersję z przyspieszonymi wyborami jest na korzyść środowisku politycznemu prezydenta Dudy: - Będzie wtedy wielka mobilizacja po stronie wyborców koalicji, bo będą mieli wrażenie, że ktoś chce im ukraść zwycięstwo - ocenił Kwaśniewski i zalecił postawienie na dialog i wypracowanie porozumienia między stroną rządową a prezydentem.