Posiadał niebywałą wyobraźnię biznesową
Jan Kulczyk karierę rozpoczął w latach 80 handlując chemią i sprzętem rolniczym. Później został dealerem samochodowym, a w 1991 roku stworzył Kulczyk Holding, który stał się podstawą jego działalności. Inwestował w sektory takie jak energetyka, infrastruktura i surowce, uczestnicząc w prywatyzacji dużych polskich przedsiębiorstw. Jak mówi nam Waldemar Dąbrowski, wieloletni dyrektor Teatru Wielkiego - Opery Narodowej i były minister kultury, sukces Kulczyka był gigantyczny, a historie o źródłach tego sukcesu bardzo prymitywne. - Mówiono, że stał na zdjęciu obok prezydenta, że ma otwarte drzwi do premiera. Tymczasem wszystko polegało na jego niebywałej wyobraźni biznesowej, na tym artyzmie, który pozwalał mu wyprzedzać o wiele długości innych, którzy szli tą samą drogą. To o kontakt z nim zabiegano w świecie polityki, a nie odwrotnie – wspomina.
Rosnący w siłę biznesmen skupiał też wokół siebie pierwszorzędne osobistości ze świata. - Niech pan pokaże drugiego polskiego przedsiębiorcę, który je obiad z prezydentem Niemiec, potem spotyka się z Michaiłem Gorbaczowem, a następnie leci na rozmowę z Placido Domingo – mówi Dąbrowski.
Miał wielki talent do przyjaźni
Waldemar Dąbrowski zwraca też uwagę na społeczną i filantropijną działalność Jana Kulczyka i podkreśla, że już zawsze będzie czuł wyrwę po stracie przyjaciela. - Miał wielki talent do przyjaźni. Był przyjacielem niezawodnym, który budował ten metr kwadratowy czegoś twardego pod nogami swoich przyjaciół. Istniał w taki szczególny sposób, że ja tęsknię za nim, za tym Janem, niemalże codziennie – mówi z wyraźnym wzruszeniem Waldemar Dąbrowski.