Tomaszewski w rozmowie przyznał, że z Kaczyńskim rozmawia o wszystkim, jednak zastrzegł: - Prawie nigdy nie gadamy o polityce, musi się wydarzyć coś wyjątkowego, zupełnie niezwykłego, żebyśmy o niej mówili. Podkreślił przy tym, że on i prezes PiS zawsze mówili o sobie "bracia", a nie "kuzyni". Jak tłumaczył: - Jesteśmy braćmi ciotecznymi, nasze mamy były siostrami. Jestem rok młodszy od Jarka, wychowywaliśmy się razem, oni często bywali u nas, ja u nich, cały czas. Kochaliśmy się jak bracia, to jasne, że byliśmy i jesteśmy blisko.
Tomaszewski zdradził, że jego brat pije śladowe ilości alkoholu. Dodał przy tym, pytany o zwyczaje że prezes PiS: - Wraca po dziesiątej czy po północy i nie kładzie się przed trzecią nad ranem. Jak wychodzi o 9 czy 10, to nie jest rano. Według niego Kaczyński "łapie w lot" kwestie kultury i ma poważanie wśród artystów, ponieważ "on wie, jak z takimi ludźmi rozmawiać".
Dopytywany o swoją karierę zaprzeczył, że zawdzięcza ją bratu. Jak zapewnił, przyjęto go do telewizji za jego osobowość i charyzmę. Co więcej, o jego zatrudnieniu Kaczyński dowiedział się dwa lub trzy tygodnie później. Jak twierdził Tomaszewski, jego pokrewieństwo z Kaczyńskim często wręcz działało odwrotnie. Jak wspominał: - Nie moglem rozwinąć skrzydeł. (...) Niczego nie mogłem zrobić, nigdzie mnie nie chcieli zatrudnić, bo nepotyzm.
Zobacz także: Gretkowska do Kaczyńskiego: Możesz co najwyżej wsadzić palec w tyłek kota